Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy rodzina z Tulic w gminie Stary Targ opuści dom, który grozi zawaleniem?

Anna Sztym


W sieni budynku hula wiatr, bo ściana runęła i zarwał się dach


W sieni budynku hula wiatr, bo ściana runęła i zarwał się dach Archiwum
Rodzeństwo A. Ludzie w średnim już wieku. Od lat mieszkają w Tulicach. Kiedyś, gdy żyła jeszcze ich matka, wszystko było łatwiejsze. Teraz zostali sami. Ich dom chyli się ku upadkowi. Dach w wielu miejscach pozarywany, ściany dosłownie walą się, nadgryzione zębem czasu i brakiem dbałości. 
Mimo to jego mieszkańcy nie skarżą się nikomu.

Od wielu lat opiekę nad nimi sprawuje Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Starym Targu. Udziela wsparcia w postaci zakupu opału, środków finansowych na kupno żywności.


- Gdy przyjeżdżam do Tulic z pocztą, z niepokojem wypatruję, czy ich dom jeszcze stoi - mówi listonosz. - To kompletna ruina, którą trzyma chyba tylko to, że oni w niej mieszkają.


Losem rodziny oprócz listonosza martwią się także sąsiedzi i sołtys wsi. W największe mrozy przynosili ciepłą strawę, chleb. Czasem któryś z sąsiadów drewna trochę przywiezie, żeby nie zamarzli. 


- Kiedy byłem radnym, w poprzedniej kadencji prosiłem ówczesnego wójta o to, by przyjechał, zainteresował się sprawą i zobaczył jak ci biedni ludzie mieszkają - mówi Arkadiusz Głowacki, sołtys Tulic. Tylko wzruszył ramionami, bo to nie jest budynek gminny i nic zrobić nie może.


Mieszkańcy Tulic pomagają - robią zakupy, podwożą.


- To są ludzie niezaradni życiowo - mówi listonosz. - Nie najlepiej radzą sobie z formalnościami. Nie wiedzą dokąd mogą udać się po pomoc. Problemy ich przerastają.


Oboje nie mają pracy. Żyją z renty. 


- W miarę możliwości pomagamy tej rodzinie - mówi Wiesław Kaźmierski, wójt Starego Targu. - Zatrudniliśmy panią A. przy pracach interwencyjnych. Objęliśmy opieką społeczną. 


Gmina boryka się jednak z poważnym problemem - brakiem mieszkań komunalnych. Nawet oddany niedawno siedmiorodzinny budynek nie zaspokoił wszystkich potrzeb.


- W tej chwili mamy trzy rodziny, które natychmiast musimy przenieść do innych lokali - uzupełnia wójt. - Mamy tylko jedno mieszkanie. To naprawdę trudna decyzja, bo nie chcemy ukrzywdzić nikogo.


W ciągu kilku najbliższych dni ma się zebrać specjalna komisja, która zadecyduje, komu przydzieli owo wolne mieszkanie.


- Najprawdopodobniej będzie to rodzina A. - mówi wójt. - Stale monitorujemy jej sytuację.


Jeśli rodzeństwo otrzymają lokal, będą potrzebowali dosłownie wszystkiego - od pościeli, po meble i sprzęt AGD. Ze starego, zawilgotniałego mieszkania niewiele będzie nadawało się do przeniesienia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto