W wyniku prywatyzacji KSC miała powstać w pierwszej połowie 2014 r. spółka pracowniczo-plantatorska. Przygotowania trwały od kilku miesięcy. Akcje firmy mieli kupić jej pracownicy i plantatorzy buraka cukrowego związani z nią umowami kontraktacji. Wcześniej część akcji spółki miałaby zostać umorzona. Z kolei dywidenda byłaby przeznaczona na zabezpieczenie prywatyzacji.
To już - albo na razie - nieaktualne. Przed długim weekendem Ministerstwo Skarbu Państwa wydało komunikat o zamknięciu procesu prywatyzacji. Jako powody podało: "kwestie związane z ewentualnymi zmianami zakresu regulacji unijnego rynku cukru po 2015 r., co może mieć wpływ na wartość spółki"; istniejące wciąż ryzyko zakupu akcji przez nieuprawnione osoby; sygnały od plantatorów, "że w ich ocenie zaproponowana przez ministerstwo cena akcji jest zbyt wysoka i uniemożliwi pełną prywatyzację".
Sami zainteresowani nie kryją żalu. Spodziewali się, że rząd w końcu podejmie decyzję o rozpoczęciu prywatyzacji, a potem zostanie wynegocjowana taka cena akcji, która zadowoli obie strony. Zamiast tego usłyszeli, że rząd skorzystał z przysługującego prawa do blisko 80-procentowej dywidendy z zysku KSC, który za ub. rok wyniósł 562 mln zł. Na otuchę cukrownikom ma pozostać to, że MSP - jak mogli przeczytać w komunikacie resortu - "rozważy zaliczenie spółki do grupy podmiotów o istotnym znaczeniu dla Skarbu Państwa".
- To tylko takie mydlenie oczu. To był zwyczajny skok na kasę, bo jak inaczej na to patrzeć, skoro od jesieni rozmawia się z nami o prywatyzacji, a ostatecznie zabiera się dywidendę na jednorazowe łatanie dziury w budżecie państwa? - zastanawia się Zbigniew Jezierski, członek Rady Nadzorczej KSC i szef "S" w Cukrowni Malbork.
Ale pracownicy i plantatorzy zapowiadają - na razie bez konkretów - dalszą walkę o prywatyzację, w wyniku której to oni zostaną właścicielami KSC. W siedmiu zakładach Krajowej Spółki Cukrowej pracuje 1500 osób, a buraki dostarcza 15 000 rolników.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?