Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pełny tekst oświadczenia Leszka Sarnowskiego w sprawie ostatnich wydarzeń wokół zwolnienia kierowniczki ZAZ w Sztumie

Piotr Piesik
Leszek Sarnowski (drugi od lewej) w trakcie nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Sztumskiego zwołanej w sprawie Anny Serockiej
Leszek Sarnowski (drugi od lewej) w trakcie nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu Sztumskiego zwołanej w sprawie Anny Serockiej Piotr Piesik
Leszek Sarnowski, radny powiatu sztumskiego, przesłał do naszej redakcji oświadczenie w sprawie ostatnich wydarzeń wokół zwolnienia ze stanowiska Anny Serockiej, kierowniczki Zakładu Aktywności Zawodowej w Sztumie. W najnowszym wydaniu dodatku "Powiśle Sztum i Dzierzgoń" publikujemy fragment oświadczenia - to obszerny dokument. Poniżej pełna treść oświadczenia.

Sztum 18.07.2018r.

Oświadczenie

Obłuda i manipulacja

Na ostatniej sesji Rady Powiatu sztumskiego, zwołanej z inicjatywy radnych opozycji dyskutowano o przyczynach zwolnienia kierowniczki ZAZ Anny Serockiej. Byliśmy i jesteśmy oburzeni sposobem potraktowania osoby, która ZAZ tworzyła, że bez dania racji i możliwości obrony, decyzją zarządu zwolniono ją z funkcji, oskarżając tuż przed zwolnieniem o mobbing.

W czasie sesji zaproponowałem, by powołać komisję, która zbada zarzuty mobbingu. Większość rządząca w powiecie czyli koalicja SLD-PSL, stwierdziła ustami radnego Zbigniewa Zwolenkiewicza i Jolanty Szewczun, przy wsparciu radcy prawnego starostwa Stanisława Ziętka, że takiego wniosku nie można głosować. Kiedy zapytałem na jakiej podstawie prawnej nie można głosować, radca z rozbrajającą szczerością, odpowiedział a na jakiej podstawie można głosować. Arogancja przy tym to komplement. Radny Zwolenkiewicz zarzucił mi w związku z tym populizm. No cóż, jeśli domaganie się sprawiedliwości można nazwać populizmem, to jestem populistą.

Było to kompromisowe rozwiązanie, gdyż do dziś nie wiemy jakie konkretnie zarzuty padły pod adresem kierowniczki ZAZ, czy były anonimowe, czy podpisane. Starosta na sesji mówi, że kierowniczka ZAZ powinna skierować sprawę do sądu i się obronić, jeśli zarzuty są nieprawdziwe.

We współczesnym prawie, od czasów rzymskich, obowiązuje zasada domniemanej niewinności, (praesumptio boni viri - domniemanie dobrej wiary) potwierdzona w licznych międzynarodowych konwencjach, a także w polskiej Konstytucji (Art. 42 ust 3 - każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu). Zgodnie z tą zasadą oskarżonemu trzeba udowodnić winę. Zasada ta nie obowiązywał jedynie w systemach totalitarnych (faszyzm, komunizm), bo to obywatel musiał udowodnić, że jest niewinny, jeśli skarżących to w ogóle interesowało. Czyżby zarząd powiatu sztumskiego, zwalniając kierowniczkę ZAZ, bez zbadania sprawy i wysłuchania jej, nawiązywał to tych smutnych czasów? Aż nie chce mi się w to wierzyć.

Pod koniec sesji starosta zaproponował, by zamiast powoływania specjalnej komisji sprawą zarzutów wobec kierowniczki ZAZ zajęła się komisja rewizyjna. Spotkało się to ze zrozumieniem i akceptacją wszystkich radnych w związku z tym wycofałem swój wniosek o powołanie specjalnej komisji. Radni opozycyjni, członkowie komisji rewizyjnej, złożyli wniosek o zwołanie komisji rewizyjnej, wcześniej otrzymując aprobatę od Sylwii Kubik, przewodniczącej komisji rewizyjnej, że nie widzi przeszkód. Ku naszemu zaskoczeniu, pisemna odpowiedź na wniosek była zdumiewająca. Przewodnicząca odmówiła zwołania komisji, gdyż jedynie za zgodą Rady Powiatu Komisja przeprowadza kontrolę nieujętą w rocznym planie kontroli. Zakres i termin tej kontroli ustala Rada w odrębnej uchwale. To się nazywa obłuda. Publicznie pokazujemy otwartość, a w skrytości gabinetu szukamy proceduralnych wymówek, by pokazać opozycji jej miejsce.

W związku z tym, jak radny, złożyłem wniosek o wgląd do protokołu z posiedzenia zarządu powiatu na którym podjęto decyzję o zwolnieniu Anny Serockiej. Otrzymałem odpowiedź, że starosta wydał zakaz, ze względu na zawarte tam dane wrażliwe. To zadziwiające, gdyż kilka

dni wcześniej członek zarządu Zbigniew Zwolenkiewicz, zapewniał mnie, że nie zna żadnych nazwisk osób które złożyły skargę, a na zarządzie mówiono o samych zarzutach, a nie ich autorach. No cóż Panowie chyba nie wszystko ze sobą uzgodnili i się trochę rozmijają z prawdą. Albo manipulacji to ciąg dalszy.

Kilka dni później, jako obywatel, złożyłem wniosek o udostępnienie informacji publicznej w postaci udostępnienia mi protokołu z posiedzenia zarządu na którym podjęto decyzję o zwolnieniu Anny Serockiej. Właśnie otrzymałem odmowną odpowiedź, w której starosta powołuje się na ochronę danych osobowych pracowników skarżących i kierowniczki. Kolejny absurd, bo dane osobowe w takich sytuacjach się anonimizuje czyli zakreśla, by nie było możliwości ich identyfikacji. Będę się oczywiście odwoływał od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

To co się dzieje wokół Anny Serockiej niestety potwierdza moją tezę o zemście politycznej. Kierownik ZAZ nie przedłużając umowy z zastępcą Kazimierzem Szewczunem, naruszyła interesy "grupy trzymającej władzę". W komentarzu z sesji w „Dzienniku Bałtyckim” mogliśmy przeczytać, że kierowniczka właściwie sama jest sobie winna, bo mogła protestować kiedy narzucano jej zastępcę. Gratuluję śmiałej tezy, a może warto by pomyśleć, że mimo że zatrudnienie zastępcy na niej wymuszono, to chciała dać mu szansę, a może się sprawdzi. Stało się inaczej. Starosta w tej samej gazecie z kolei występuje w roli jedynego sprawiedliwego, który "chciał uniknąć prania brudów". To absurdalna teza, bo gdyby miał takie intencje, to powołał by komisję do zbadania zarzutów i wysłuchania stron. Dziś nie było by tematu albo, jeśli nie udało by się tych zarzutów rozstrzygnąć, zajmował by się nią sąd.

W ostatnim numerze tygodnika „Powiśle. Sztum i Dzierzgoń” czytamy, że na wniosek starostwa w ZAZ przeprowadzono kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy, która potwierdziła przypadki mobbingu. Z informacji uzyskanych w PIP wiemy, że kontrola polegała na wypełnianiu anonimowych ankiet przez pracowników. Około 20% spośród nich stwierdziło przypadki mobbingu, choć nie wiemy na czym one polegały. Starosta ujawnia w swojej wypowiedzi dla tygodnika, że mobbing potwierdzono. Jeśli anonimowe wypowiedzi mają być dowodem w sprawie to jest to po prostu skandal. W taki sposób można oskarżyć każdego pracodawcę i obrzucić go błotem. Protestuję przeciwko takim praktykom, które pokazują jedynie determinację starostwa w niszczeniu kierowniczki ZAZ.

Nie znając konkretnych zarzutów ze strony pracowników ( a może w tym i byłego zastępcy?), do których utrudnia nam się dostęp, uważam, że dziś osobą poszkodowaną, która wymaga wsparcia i obrony jest Anna Serocka.

Leszek Sarnowski

Radny Powiatu Sztumskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto