Rozumiem, że takie są procedury, ale trzeźwość załogi nie ma większego wpływu na takie wypadki. To bardziej kwestia trzeźwości zarządzających spółką, oszczędności, dożynanie starego taboru... Z drugiej strony, co raz więcej ostatnio takich incydentów, gdzie koła wyskakują z szyn (zazwyczaj w wagonach towarowych). Dobrze, że tylko tak się skończyło.