MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Słabe wyniki czwartoligowców

Jacek Skrobisz, Mirosław Żywicki
Olimpia strzela bramki, ale traci ich zdecydowanie więcej niż rywale.
Olimpia strzela bramki, ale traci ich zdecydowanie więcej niż rywale.
Porażkami 2:3 zakończyły się dwa ostatnie mecze Olimpii Sztum. Najpierw przegrali na własnym stadionie z Wierzycą Pelplin, potem musieli uznać wyższość Unii Tczew.

Porażkami 2:3 zakończyły się dwa ostatnie mecze Olimpii Sztum. Najpierw przegrali na własnym stadionie z Wierzycą Pelplin, potem musieli uznać wyższość Unii Tczew. W każdym z tych meczów od pierwszej minuty w bramce Olimpii stawał inny golkiper. W meczu z Wierzycą Tomasz Milanowski, w Tczewie Marcin Frąckowiak.

- Olimpia Sztum nie ma bramkarza na miarę czwartoligowej drużyny - stwierdził po meczu z Unią Bogdan Kazojć. - Widzą to kibice, piłkarze i działacze. Przeważamy, bramka wisi w powietrzu, a po chwili przegrywamy po katastrofalnym błędzie golkipera. Przecież zawodnikom odchodzi wtedy ochota do gry. Jak tu wygrywać?
Tak się stało w 33 minucie meczu z Unią. Po okresie dużej przewagi gości pod pole karne Olimpii dostał się Grzegorz Klarecki. Strzelił na bramkę Frąckowiaka z odległości 18 metrów, a bramkarz przepuścił piłkę pod brzuchem. Dwie minuty później było 2:0. Rzut wolny z odległości 30 metrów wykonał Piotr Pustkowski. Frąckowiak wypuścił piłkę z rąk, z czego skorzystał Krystian Kiwartowski i skierował piłkę do bramki. Wcześniej obaj zawodnicy zderzyli się i bramkarz Olimpii z rozbitym nosem zszedł z boiska. Zastąpił go Milanowski. Na nieoficjalnej stronie internetowej www.unia.tczew.glt.pl można obejrzeć sfilmowane te sytuacje.

W 45 minucie sztumianie zdobyli bramkę kontaktową. Tomasz Staniszewski, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy sztumskiego klubu, był bezradny wobec uderzenia Wojciecha Wilmańskiego z rzutu wolnego.
W drugiej połowie oba zespoły stworzyły kilka dobrych okazji do strzelenia gola. Jako pierwsi jedną z nich wykorzystali unici. W 75 minucie sędzia podyktował rzut karny po faulu Milanowskiego na Jakubie Resmerowskim. Gola zdobył sam poszkodowany. Po trzech minutach było już 3:2. Strzelcem był Marcin Honory, który wślizgiem wepchnął piłkę do bramki.

Po trzeciej porażce z rzędu zapytaliśmy Bogdana Kazojcia o możliwości spadku do V ligi. - Nie ma takiej możliwości. W końcu ciężka praca na treningach zaprocentuje. Potrzeba cierpliwości - stwierdził szkoleniowiec.
Olimpia: Frąckowiak (38 Milanowski) - Pliszka, Symołon, Gębarowski, Podlewski, Korda, Jasiński (65 Podbereźny), Manuszewski, Kornacki (46 Honory), Twardowski (46 Chmielewski), Wilmański.
Ograli Unię

Z dwóch wyjazdowych meczów Powiśle Dzierzgoń przywiozło trzy punkty, w Tczewie pokonując Unię 4:1. Przez całe spotkanie nie podlegało dyskusji, kto rządzi na boisku. Grali o jedno tempo szybciej, dokładniej, skuteczniej a przede wszystkim z większą determinacją i wolą zwycięstwa. Unia swoją postawą w niczym nie przypominała drużyny, która jeszcze nie tak dawno grała na boiskach trzecioligowych.
W 29 min Felski czterdzieści metrów przed polem karnym przejął piłkę i w stylu sprintera przedostał się przed oblicze Staniszewskiego i nie dał mu szans na obronę. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę filmową akcje zainicjował Jacek Zieliński. Dojrzał na prawej stronie wychodzącego Felskiego, ten odegrał piłkę do Cierlickiego, a pomocnik Powiśla zacentrował ją wprost na głowę Fornalczyka. Druga połowa rozpoczęła się niezwykle udanie dla Powiśla. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Cierlickiego piłka trafiła na głowę niepilnowanego Adriana Olczyka, który zdobył trzecią bramkę. W 78 min Powiśle prowadziło 4:0, gdy Sebastian Zieliński obsłużył Fornalczyka. Gospodarzy stać było tylko na honorowego gola po błędzie bramkarza Osiniaka, który nabawił się kontuzji.
Powiśle: Osiniak, Sebastian Zieliński, Przemysław Zieliński ( 85 min Ratajczyk), Jacek Zieliński (89 Makowski), Arkadiusz Karwowski, Olczyk (87 Chwesiuk), Cierlicki, Rzążewski, Komorowski, Fornalczyk (83 Jarosław Karwowski), Felski.

Zasłużyli na punkt
W meczu IX kolejki Powiśle Dzierzgoń uległo w Rumi Orkanowi 2:1 (1:0), zdobywając honorowego gola w końcówce po strzale z wolnego Makowskiego.
- Szkoda, że kontaktową bramkę zdobyliśmy tuż przed końcem meczu - mówi Krzysztof Mamczarz, dyrektor DKS Powiśle. - Gdyby nasi zawodnicy wykorzystali nadarzające się ku temu okazje wcześniej, jestem pewien, że wywieźlibyśmy przynajmniej jeden punkt z Rumi. Więcej mieliśmy z gry. Zabrakło skuteczności i zimnej krwi w niektórych sytuacjach podbramkowych. Przed nami kolejny trudny pojedynek na własnym boisku przeciwko Kaszubom Połchowo. Musimy zainkasować trzy punkty.
Powiśle: Opuszewicz, Ratajczyk, Mioduński, Rzążewski, Komorowski, Sebastian Zieliński, Cierlicki, Jarosław Karwowski (46 Makowski), Arkadiusz Karwowski, Fornalczyk, Felski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto