Kilka tygodni temu w rejonie Uśnic i Parpar zaczął być widywany nieznany dotąd mężczyzna. Zarośnięty, w zaniedbanej odzieży. Mieszkańcy szybko spostrzegli tego człowieka. Kontakt z nim był dość utrudniony. Bywało jednak, że wchodził na posesje i stukał do okien, prawdopodobnie prosząc o coś do zjedzenia. Słyszeliśmy o przypadku, kiedy człowiek ten zastukał do okna domu już po zmroku, kiedy wewnątrz były tylko dwie dziewczynki. Trudno się dziwić, że przeraziły się widoku twarzy, która przypomina raczej mitycznego yeti (jak twierdzą ci, którzy mężczyznę spotkali).
O bezdomnym krążącym po lasach szybko powiadomiono Policję, Straż Miejską i MGOPS w Sztumie. Niezwłocznie podjęto działania, by odnaleźć człowieka i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy. Okazało się, że mężczyzna rzeczywiście koczuje w lesie i kategorycznie odmawia udania się do schroniska lub innej takiej placówki. Przybył na Powiśle z Piły i podróżuje ...rowerem. Nie jest ubezwłasnowolniony ani poszukiwany za przestępstwa. Nie poszukuje go rodzina, nie jest zaginiony. Nie ma więc żadnej możliwości prawnej ulokowania go „na siłę” gdziekolwiek, jeśli on sam tego nie chce. Przyjmował pomoc w postaci żywności, natomiast wyraźnie obawiał się zatrzymania w określonym miejscu. Chciał zachować swobodę. Być może to rezultat jakichś przeżyć z przeszłości?
No tak, tylko trudno pozostawić bez żadnej reakcji bezdomnego człowieka, kiedy temperatura w nocy spadała na Powiślu do minus 20 stopni. Policjanci i strażnicy miejscy obawiali się o jego zdrowie i życie. Mimo wszystko bezdomny przetrwał.
Dziś otrzymaliśmy wiadomość, że opisywany przez nas człowiek został jednak ulokowany w schronisku w Borowym Młynie. Szczegółów sprawy nie ujawniono, lecz to dobrze – zima potrafi jeszcze dokuczyć.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?