Znane są plany gminy połączenia obu szkół, po którym wszystkie klasy odbywałyby lekcje w Szropach. Placówka w Dąbrówce byłaby zlikwidowana. Rodzice od początku sprzeciwiają się tym zamiarom i reagują bardzo emocjonalnie na wszystko, co dotyczy ich szkoły. Teraz na to wszystko "nałożyła się" sprawa domniemanego grożenia niebezpiecznym narzędziem.
- Zgłoszono mi, jakoby w toalecie jeden z uczniów przykładał drugiemu do ciała przedmiot, wyglądający jak nóż to tapet. Spostrzegła to jedna z naszych sprzątaczek. Powiadomiłam policję i dyrektorkę szkoły w Szropach. Kiedy policjanci starali się ustalić szczegóły, sprzątaczka niestety nie umiała rozpoznać chłopców. Nie mamy też nożyka, który miał trzymać w ręku jeden z uczniów - mówi Marzena Zawisza, dyrektor szkoły w Dąbrówce. - Podkreślam, że w naszej szkole jest bezpiecznie i do tej pory nie notowaliśmy żadnych takich zdarzeń.
Teresa Skolimowska, dyrektor szkoły w Szropach przekonuje, że choć między młodzieżą zdarzają się konflikty, nie ma żadnych antagonizmów między Dąbrówką a Szropami. Najgorsze byłoby uznanie jej podopiecznych za chuliganów, są to zwyczajni młodzi ludzie.
- Nie udało nam się ustalić nawet, czy jeden z chłopców naprawdę trzymał w ręku nóż - wyjaśnia aspirant Marian Zdrojewski, kierownik posterunku policji w Starym Targu. - Trudno sobie wyobrazić dyżurowanie policjanta w szkole. Przeprowadziliśmy rozmowy i pogadanki z uczniami, nasz dzielnicowy będzie stale sprawdzał, czy wszystko jest w porządku.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
