Gość "Powiśla". Edward Wiśniewski: - Uważam się za polityka skutecznego

Rozmawiamy z EDWARDEM WIŚNIEWSKIM, radnym Samoobrony, przewodniczącym Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Rodziny w Sejmiku Województwa Pomorskiego.

- Jak udaje się panu dbać o interesy naszego powiatu na sejmikowym forum?

- Reprezentuję całą społeczność naszego województwa, ale nie kryję, że Powiśle i Żuławy są mi bliższe, tak jak koszula ciału. Uważam się za polityka skutecznego. Pomogłem w przyznaniu finansów Agape w Nowym Stawie, klubowi ze Starego Pola, który organizuje turniej piłkarski z okazji swojego 60-lecia. Pieniądze otrzymało też Stowarzyszenie Polskie Zamki Gotyckie, do którego należy Sztum, oraz kluby sportowe Zantyr i Victoria. 150 tys. zł w tegorocznym budżecie zagwarantowano gminie Stary Targ na budowę zatoczki autobusowej przy miejscowej szkole.

Ale najważniejszą sprawą była modernizacja drogi Sztum-Czernin. Nie było tego zadania w planach inwestycyjnych Zarządu Dróg Wojewódzkich na najbliższe lata. Po piśmie, jakie otrzymałem od przewodniczącego sztumskiej Rady Miejskiej Czesława Oleksiaka i burmistrza Leszka Tabora, złożyłem w sejmiku interpelację. Wicemarszałek Mieczysław Struk przysłał mi odpowiedź, że plany ZDW zostały zmienione. Remont drogi zostanie rozpoczęty w tym roku, a zakończony w przyszłym. I nie tylko odcinka do Czernina, ale do Górek. Sejmik przeznaczy na to 3,5 - 4 mln zł. Mam gwarancje, że środki te będą zapisane w budżecie na 2008 rok.

Wiadomo, że każdy dzisiaj liczy pieniądze. Konieczne było wsparcie finansowe tego przedsięwzięcia przez samorządy. Marszałek Struk proponował 200 tys. zł udziału powiatu i 400 tys. zł miasta. Niech pozostanie tajemnicą moich negocjacji, dlaczego w końcu powiat dołoży tylko 100 tys. zł. Podziękował mi za te starania starosta Piotr Stec podczas sesji Rady Powiatu.

- Po powrocie z ostatniej sesji sejmiku nie krył pan wzburzenia. Co się stało?

- Uchwalaliśmy "Program rozwoju bazy sportowej województwa pomorskiego na lata 2007-2010", który jest kontynuacją wieloletnich programów inwestycyjnych, prowadzonych od 1995 roku. W tym okresie z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej dofinansowano budowę 154 nowych obiektów, a 31 zmodernizowano. Najwięcej pieniędzy pozyskały powiaty kartuski - ponad 18 milionów zł i wejherowski - 17,8 mln zł. Najmniej malborski - 2,6 mln zł. A gminy powiatu sztumskiego? Ani złotówki. Zastanawiam się głośno, dlaczego ówcześni włodarze i ich służby nie sięgnęli po te pieniądze? Mamy przecież kiepskie obiekty sportowe. Kto się choć trochę interesuje tematem, ten wie...

- W programie rozwoju bazy na lata 2007-2010 znalazła się sztumska hala sportowa przy Gimnazjum. Samorząd ma otrzymać z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej 500 tys. zł i ok. 4,5 mln z funduszów unijnych.

- To niewielkie pocieszenie. Koszt budowy hali z modernizacją Gimnazjum miał się zamknąć sumą 8-9 milionów złotych. Teraz już wiadomo, że będzie minimum o 3 miliony zł wyższy. Przyczyna leży w dużej mierze w przedłużającym się przetargu, który miał wyłonić wykonawcę. Sztumsko-malborskie konsorcjum chciało wykonać tę inwestycję, składając ofertę w sierpniu 2005 roku za 8 mln 100 tys. zł, ale przekroczyli sumę, jaką miasto miało zaplanowaną na to przedsięwzięcie. Potem firma z Gdańska za 9,5 mln. Specyfikacja trzeciego przetargu został oprotestowana przez konsorcjum sztumsko-malborskie i sztumski samorząd musiał za to zapłacić karę. Uważam, że działania urzędników i niedostateczny nadzór pana burmistrza Tabora spowodowały, że pieniądze w wysokości ok. 5 mln zł, które mogły być wykorzystane od stycznia ub. roku, zostały przekazane dla małej i skutecznej gminy Chmielno. Tego rodzaju sytuacje nie powinny mieć miejsca w przyszłości.
Kto za to zapłaci? Wszyscy sztumscy podatnicy. 3 miliony złotych, o które wzrosły koszty inwestycji, to nie tylko podwyżki cen usług i materiałów budowlanych, ale i niestaranne zarządzanie urzędem sztumskim. Te pieniądze można było przeznaczyć na inne cele, a potrzeb jest wiele. Gdzie tu gospodarskie działanie? Dlaczego ślimaczyła się procedura przetargowa? Myślę, że warto, by na te pytania padły odpowiedzi.

- Obiecywał pan w wywiadzie dla naszej gazety, że będzie lobbował na rzecz sztumskiego szpitala. Ma pan dobre informacje?

- Nie wycofuję się z tamtych deklaracji. Uważam, że sztumski szpital będzie dalej funkcjonował tak, jak do tej pory. Nie można przymykać oczu na zagrożenia. Co prawda, kontrakt dla szpitala na 2008 rok jest pewien, ale z jego uzyskaniem może mieć problemy oddział ginekologiczno-położniczy. Nie spełnia limitu porodów, podobnie jak np. Malbork. Marszałek Leszek Czarnobaj, wspólnie z dyrektorem NFZ Mirosławem Górskim, są bardzo zaniepokojeni tą sytuacją i wiem, że mają sposób na jej rozwiązanie. Konieczna jest dobra współpraca samorządów powiatowych.

- Czy może w Sztumie powstać placówka specjalistyczna dla całych Żuław i Powiśla?

- Była taka opcja, ale obecnie w sejmiku przeważa pogląd, iż może zostać uruchomione takie centrum w Tczewie. To jednak melodia przyszłości.

- Jak układa się współpraca z lokalnymi samorządami?

- Chciałbym, aby była ona jak najowocniejsza. Zapraszany jestem na sesje rad powiatów i gmin, gdzie są poruszane różne problemy tych małych ojczyzn. Jako radny przedstawiam je na komisjach i sesjach sejmiku. Robię wszystko, by znalazły pomyślny finał. Dziwię się, że zapomina o mnie samorząd miasta i gminy Sztum. Czyżby nie miał żadnych problemów, w którym pomocny byłby Sejmik Województwa Pomorskiego?

- Dziękuję za rozmowę.