IV liga. Pogrom Powiśla Dzierzgoń

Powiśle rozgromiło w Pruszczu Gdańskim Czarnych 5:1 (3:0). Łupem bramkowym podzielili się: Sławomir Makowski, Robert Felski i Przemysław Zieliński.

Pokryta wodą murawa przypominała raczej arenę rozgrywek piłki wodnej niż nożnej. Dlatego przez pierwsze 20 minut piłkarze obu drużyn próbowali dostosować się do anormalnych warunków. Szansą na zdobycie gola były stałe fragmenty gry i górne dośrodkowania w pole karne.

W 34 minucie akcję ze środka boiska zainicjował zawodnik Powiśla, Sebastian Ratajczyk. Odegrał na lewą stronę do Karola Fornalczyka, a ten dośrodkował przed pole karne do wychodzącego na czystą pozycję Roberta Felskiego. Obrońca Czarnych musiał się ratować faulem. Rzut wolny. W drużynie Powiśla specjalistą w tej dziedzinie jest Makowski. Po raz kolejny potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności techniczne - podkręcona piłka przeleciała nad murem obrońców i wylądowała w prawym rogu bramki.

Po utracie gola Czarni rzucili się do odrabiania strat. Ich zapędy dzierzgonianie szybko powstrzymali. W jednym z kontrataków, w 39 minucie, Makowski dograł na lewą stronę do Fornalczyka, a ten posłał piłkę do Felskiego. Napastnik gości wymanewrował obrońcę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie dał mu żadnych szans.

Tuż przed gwizdkiem na przerwę, po rzucie rożnym, w polu karnym najwyżej wyskoczył Felski i strzałem głową zdobył trzeciego gola dla swojej drużyny.

Po przerwie Czarni nie mieli pomysłu, jak wyprowadzić w pole dobrze grającą obronę Powiśla. Większość akcji kończyła się przed polem karnym, a piłka po strzałach z dystansu mijała bramkę bądź padała łupem dobrze broniącego Dariusza Osiniaka. Powiśle przetrzymało napór gospodarzy i w 66 minucie podwyższyło rezultat. Makowski uderzył z rzutu wolnego, golkiper nie opanował futbolówki i jego błąd wykorzystał Przemysław Zieliński.

Piąty gol dla dzierzgonian to dzieło Makowskiego. Po precyzyjnym podaniu Felskiego znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Czarnych i przypieczętował bezdyskusyjne zwycięstwo gości. Gospodarze honorowego gola strzelili w 84 minucie.

- Bezlitośnie wykorzystaliśmy błędy popełnione przez bramkarza i obronę drużyny przeciwnej. Rywal nie miał koncepcji na rozmontowanie naszej obrony, a my klasycznymi kontrami skutecznie zrewanżowaliśmy się za remis w rundzie jesiennej - mówi Bogusław Pietrzak, prezes DKS Powiśle.

Powiśle: Osiniak - Przemysław Zieliński, Sebastian Zieliński, Komorowski (49 Rzążewski), Mioduński, Ratajczyk, Olczyk, Makowski, Lauryn, Fornalczyk (74 Jarosław Karwowski), Felski.

Olimpia nie rozegrała swojego spotkania z Wierzycą Pelplin. Decyzję o odwołaniu meczu podjął sędzia wraz z obserwatorem zawodów. Powodem były zalegające na murawie kałuże, które także zdaniem szkoleniowca gospodarzy uniemożliwiały przeprowadzenie spotkania.

- Sędzia konsultował tę decyzję z nami. My chcieliśmy grać - mówi Sebastian Cierlicki, trener Olimpii. - Na jednej połowie były cztery większe kałuże, na których piłka mogła się zatrzymać. Druga połowa była dosyć dobra. Myślę, że grało się już w gorszych warunkach. Z tego, co wiem, inne boiska wyglądały podobnie, ale mecze się odbyły.

Nie wiadomo jeszcze, na jaki termin spotkanie zostało przełożone. Jednak ta decyzja jest korzystniejsza dla Wierzycy.

- Drużyna z Pelplina ma nowego trenera - mówi Sebastian Cierlicki. - Przeprowadził z nimi jeden trening i jeszcze dobrze nie zna piłkarzy. Poza tym, Wierzyca grała w tygodniu inny mecz i zawodnicy mogli być zmęczeni. Mój zespół był nastawiony bojowo i mogliśmy grać.
Szkoleniowca Olimpii martwi terminarz ligi.

- Nie wiem, kiedy odrobimy ten mecz - mówi. - W maju mamy dosyć dużo kolejek, czerwiec jest krótki, a spotkanie powinno się odbyć przed dwoma ostatnimi kolejkami, w których ważą się losy drużyn.
W środę Olimpia zagra na własnym boisku z Unią Tczew. Początek spotkania o godz. 15.