Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół szkoły w Piekle

Piotr Piesik
To zdjęcie wykonaliśmy podczas spotkania przedstawicieli samorządu z mieszkańcami Piekła
To zdjęcie wykonaliśmy podczas spotkania przedstawicieli samorządu z mieszkańcami Piekła Piotr Piesik
Burmistrz Sztumu, Leszek Tabor, przesłał pod adresem redakcji list, w którym ustosunkowuje się do wcześniejszych publikacji "Dziennika Bałtyckiego" nt. planów likwidacji Szkoły Podstawowej w Piekle. Burmistrz zwraca się o zamieszczenie tego listu na łamach gazety. Ponieważ materiał nadszedł w czasie, kiedy niemożliwe jest już jego umieszczenie w najbliższym wydaniu dodatku "Powiśle Sztum i Dzierzgoń", natomiast na środę, 4 maja, zaplanowano sesję Rady Miejskiej w Sztumie, na której głosowana będzie uchwała o likwidacji szkoły, publikujemy otrzymany tekst poniżej.

Oto treść listu. Nie dokonaliśmy żadnych zmian ani skrótów.
"W „Polsce – Dzienniku Bałtyckim” z 28 kwietnia Piotr Piesik, piszący o zamiarze likwidacji szkoły w Piekle, przytacza (ponoć) krążące wśród mieszkańców wsi powiedzenie: „Nie zniszczyli tej szkoły ani Hitler, ani Goebbels, ani Stalin, zamknie ją demokratyczny polski samorząd”. Redakcja ten fragment szczególnie wyróżniła, bo wydał jej się bardzo chwytliwy. A że fałszuje historię „Polaków z Piekła rodem” i uwłacza ich pamięci, ofiar niemieckiego nazizmu? Nieważne. Czytelnik miał widać otrzymać wyraźny przekaz – kto tu jest najbardziej zły – i otrzymał.
A wystarczyło, aby dziennikarz zajrzał na stronę internetową Szkoły Podstawowej w Piekle, by poznać fakty historyczne. Starania o wybudowanie polskiej placówki rozpoczęły się w 1928 roku, Dom Polski stanął dopiero w 1937 roku, bo taki był „sprzyjający” klimat niemieckich władz. „22 sierpnia 1939 roku budynek szkoły zajęli żołnierze SS, a rankiem 1 września mieszkańcy Domu Polskiego zostali aresztowani. Z pożogi wojennej spośród głównych organizatorów budowy (...) ocalał jedynie pan Sylwester Domański. Pierwszy kierownik szkoły Jan Hinz zginął prawdopodobnie w listopadzie 1939 roku w lasach w Piaśnicy”.
Jestem przekonany, że mieszkańcy Piekła dobrze znają – ze swojej szkoły, a często z opowieści rodzinnych - tę dramatyczną historię. Trudno zatem uwierzyć, by formułowali takie opinie, jak przytoczona, nawet wtedy, gdy kierują nimi duże emocje.
Dziennikarz powtarza słowa ze spotkania w magistracie. Pochodzą one od działacza gdańskiej „Solidarności”, próbującego zabłysnąć przy okazji trudnej dla samorządu decyzji, jaką jest likwidacja szkoły z powodu zmniejszającej się ilości uczniów. Dziś jest ich 50, do klasy pierwszej na rok przyszły zapisano trzech.
Z historii szkoły w Piekle
Po przegranej przez Niemcy pierwszej wojnie światowej, na mocy traktatu wersalskiego (28.VI.1919 r.) Piekło znalazło się w granicach Wolnego Miasta Gdańska. Utworzenie polskiej szkoły na tym terytorium było możliwe na podstawie ustawy o podstawowym publicznym szkolnictwie polskim uchwalonej przez Sejm Gdański 20 grudnia 1921 roku. Dla otwarcia polskiej szkoły potrzeba było 40 uczniów. Władze polskie w Piekle podjęły starania na rzecz polskiego szkolnictwa w 1928 roku, ale ani w tym roku ani w latach 1930 i 1933 nie udało się sfinalizować tego przedsięwzięcia. Gmina Piekło w oparciu o prawo pierwokupu doprowadzała do unieważniania wszelkich umów w nabywaniu obiektów bądź gruntów na założenie polskiej szkoły. Spór trwał dwa i pół roku, wreszcie 9 kwietnia 1936 roku gmina piekielecka zrezygnowała z części ziemi odstąpionej Macierzy Szkolnej przez najbogatszego gospodarza Sylwestra Domańskiego. Polacy postanowili wybudować Dom Polski, w którym miała znajdować się dwuklasowa szkoła dla około 30 dzieci, ochronka i sala zebrań. Budowę rozpoczęto w dniu 16 lipca 1936 roku, a 4  lipca 1937 roku odbyła się uroczystość poświęcenia szkoły. (...)
Budynek był dwupiętrowy, mieściły się w nim dwie sale lekcyjne, kancelaria, sala dla przedszkolaków, świetlica ze sceną, kaplica oraz mieszkania dla sióstr zakonnych, księdza i kierownika szkoły z rodziną. Na piętrze były pokoje dla polskich inspektorów celnych oraz pomieszczenia gościnne. W szkole nie było sali gimnastycznej, lekcje „ćwiczeń fizycznych” prowadzono w świetlicy, która była największym pomieszczeniem w budynku albo na boisku szkolnym. W 1937 roku, mimo olbrzymich szykan ze strony hitlerowców rodzice zgłosili 24 uczniów. Utworzono dwie klasy, starszą opiekował się kierownik szkoły Jan Hinz, młodszą klasę prowadziła zakonnica ze Zgromadzenia Zakonnego Dominikanek -  siostra Lucjana (pani Wanda Makurath). Opiekunką grupy przedszkolnej była druga zakonnica – siostra Matylda (pani Helena Potocka). Katechetą kapelanem szkolnym był ksiądz Józef Dydymski. Klasy były łączone i nauka odbywała się wspólnie dla kilku roczników. (...)
22 sierpnia 1939 roku budynek szkoły zajęli żołnierze SS, a rankiem 1 września mieszkańcy Domu Polskiego zostali aresztowani. Z pożogi wojennej spośród głównych organizatorów budowy Domu Polskiego w Piekle ocalał jedynie pan Sylwester Domański. Pierwszy kierownik szkoły Jan Hinz zginął prawdopodobnie w listopadzie 1939 roku w lasach w Piaśnicy.
(źródło http://sites.google.com/site/sppieklo/home/historia-szkoly)
Burmistrz Miasta i Gminy Sztum


Leszek Tabor
Bardzo proszę Redakcję „Dziennika Bałtyckiego” o zamieszczenie tego tekstu w Waszej gazecie ze względu na wagę poruszonych spraw."

Od redakcji – ze względu na wagę spraw, którą doceniamy, pozwalamy sobie odpowiedzieć na skierowane pod naszym adresem krytyczne uwagi. Niestety, nie rozumiemy ich. Owszem, cytowany fragment o tym, kto zamknie szkołę w Piekle, padł podczas spotkania w Urzędzie Miasta i Gminy, na które związkowcy zaprosili radnych. Notabene burmistrza na tym spotkaniu nie było, samorząd reprezentowała wiceburmistrz Alicja Podlewska. Dziennikarz był od początku do końca. Jednak w rozmowach, które prowadzimy z mieszkańcami Piekła i Białej Góry od samego początku ujawnienia zamiaru likwidacji szkoły w Piekle, takie słowa padały wielokrotnie. Moglibyśmy użyć znacznie bardziej krytycznych dla samorządu cytatów, pochodzących od mieszkańców Piekła, nie było jednak naszym zamiarem epatowanie kogokolwiek i ujmowanie zasług ludziom, którzy dla tej szkoły płacili najwyższą cenę. Wręcz przeciwnie, uważamy, że od początku przedstawiamy sprawę szkoły w Piekle rzetelnie i obiektywnie. Czytelnicy naszej gazety oraz stron internetowych mogli zapoznać się szczegółowo z argumentami (m.in. demograficznymi oraz ekonomicznymi), które zdaniem samorządu uzasadniają likwidację szkoły. Cytowaliśmy dokładne dane.
Mogli również poznać opinie ludzi, którzy się z tymi planami nie zgadzają. Mają do tego prawo i to trzeba uszanować. Nieraz nadsyłane do redakcji materiały przekraczały wręcz granice kulturalnej dyskusji, dlatego nie były publikowane.
O faktach historycznych dotyczących szkoły w Piekle również pisaliśmy na naszych łamach
Nie wyrokujemy na naszych łamach, kto ma rację. Nie krytykujemy poczynań samorządu – wręcz przeciwnie, podkreślaliśmy m.in. gotowość sztumskiego samorządu do pomocy podmiotowi zewnętrznemu, który podjąłby się poprowadzenia w Piekle szkoły niepublicznej. Ostateczną decyzję podejmą radni – o jej treści również poinformujemy naszych czytelników oraz internautów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto