Od jak dawna interesuje się pani branżą fryzjerską?
Salon prowadzę od czterech lat, wcześniej uczyłam się w szkole zawodowej, więc profesjonalnie zajmuję się tym od siedmiu lat. Jednak pasja zrodziła się dużo wcześniej. Już jako dziecko wciąż czesałam lalki i obcinałam im włosy. Rodzina do tej pory wspomina, że jeszcze zanim nauczyłam się poprawnie mówić, powtarzałam "cinu - cinu" i "cacy -cacy".
Jak określiłaby pani swój styl fryzjerski?
To bardzo indywidualna kwestia. Fryzura musi pasować do klientki, nie do mnie. Dlatego też zadaję im dużo pytań. Nie wynikają one z tego, że jestem ciekawska, ale z tego, że chcę, by fryzura jaką zrobię, pasowała do osoby, która będzie ją nosić. To, gdzie dana osoba pracuje, pozwala mi określić, czy może ona pozwolić sobie na nieco bardziej awangardowe uczesanie oraz czy będzie jej w nim wygodnie.
Co sprawia pani najwięcej przyjemności w pracy?
Najbardziej cieszą mnie powroty zadowolonych klientek oraz wizyty pań, które dowiedziały się o moim salonie dzięki rekomendacji innych.
Czy popiera pani spontaniczne wizyty u fryzjera, czy raczej powinna to być decyzja przemyślana dużo wcześniej?
Kiedy przychodzi do mnie zdenerwowana klientka, która chce obciąć włosy, zdecydowanie odradzam jej takie posunięcie i proponuję umówić wizytę na kolejny dzień, ponieważ z doświadczenia wiem, że 95 procent kobiet żałuje później takiej decyzji.
Rozmawiała
Katarzyna Łęgowska
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?