Muzycy z Lwowa pokazali, że starożytne powiedzenie Cycerona "inter arma silent Musae" - w czasie wojny muzy milczą - nie musi się sprawdzać w każdych okolicznościach. Więcej, ich koncert jest świadectwem, że muzy - szerzej: kultura - nie mogą (nie może) milczeć, gdy pod naporem barbarzyńskiej dziczy giną ludzie, zabytki, dzieła sztuki, gdy palone są szkoły, muzea, kościoły - te wszystkie pamiątki i świadectwa łączące nas (myślę tu o wszystkich cywilizowanych narodach) z przeszłością, bez której o przyszłości myśleć nie sposób.
Gdy w czasie II wojny światowej Niemcy bombardowali Londyn, a był to rok 1940, a rząd brytyjski debatował o budżecie, zastanawiano się jakich cięć w nim dokonać, by maksymalnie doposażyć armię. Winston Churchill, który był wówczas premierem Jego Królewskiej Mości, nie chciał się zgodzić na cięcia w resorcie kultury. Pytany, dlaczego nie chce tego uczynić odpowiedział: "Jeśli będziemy oszczędzać na kulturze, to po co w ogóle prowadzimy tę wojnę!"
Tak było w roku 1940, tak jest w roku 2022. Wiedzą o tym dobrze filharmonicy lwowscy - i dlatego grają. Oni także walczą!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?