A jednak udało nam się spotkać na 50. lecie ukończenia liceum. Na miejsce zjazdu wybraliśmy Agroturystykę Klimbergowice w Sztumskiej Wsi, a czas to 9 lipca (sobota). Stefa, Bronek i ja przybyliśmy w piątek, ażeby odwiedzić swoje stare kąty, rodzinę, znajomych, groby. Pojeździłam konno po lesie, który pamiętam sprzed 50. lat i rozpoznawałam drogi, stare drzewa. Również byłam na Ostrów Broziu, którego już nie ma, ale buk, kasztany, stare lipy, zarośnięta sadzawka wskazują dokładnie miejsce mojego dzieciństwa i lat szkolnych. Wieczorem usiedliśmy w moim pokoiku w Klimbergowicach i „wieczorne Polaków rozmowy”, które miały swój koniec, ponieważ liczyliśmy się z rozmowami w sobotni wieczór.
W sobotę w południe przybyli pozostali uczestnicy spotkania. Staliśmy w kręgu na podwórku, aby witać przyjeżdżających, kiedy zjawił się Profesor, weszliśmy do salonu i usiedliśmy kołem przy stoliku. Powitałam przybyłych i sypnęły się pytania: ilu z nas zdało maturę, co u tych, których nie widywaliśmy później? Nie na wszystko byłam przygotowana, więc wyciągnęłam listę i przy jej pomocy zrobiliśmy rozsiew, kto zdał maturę, a kto do niej nie przystąpił lub nie doszedł. Zaproszenie na spotkanie wysyłaliśmy do wszystkich uczniów naszej klasy (z małymi wyjątkami). Opowiedziałam losy Teresy i Jurka, oni zamieszkali na stałe w Niemczech i tylko mieliśmy z nimi kontakt telefoniczny lub listowny (Jurek nie żyje). Przeczytałam list od Bogdana, który opiekuje się niepełnosprawna żoną i nie mógł przybyć, życzył nam: „ Bawcie się dobrze i wspominajcie naszą młodość!”
Podano obiad i zasiedliśmy do stołu. Krem z cukinii zaostrzył nasz apetyt na kaczkę z żurawiną, karkówkę z grzybami, ziemniaki gotowane i opiekane. Ze smakiem spałaszowałam zapiekankę z cukinii z kaszą i warzywami. Kolejne pytanie skierowano do Profesora o naszych profesorów. Opowiedział o pogrzebie p. prof. Burnej i o ostatnich latach p. prof. Saczuk, jej pogrzebie (w tym roku). Nasi pedagodzy są aktywni jak na swoje wiekowe możliwości, więc wspomniał o profesorach: Antoniuk (Felcenloben), Wierzbickim, Cywińskim, Masternaku. Potem rozmawialiśmy o wszystkim. Zaczął Bronek o swoich i Lucjana przeżyciach związanych z młodą p. prof. Bautenbach (fizyka). Z perspektywy lat wszystko nabierało weselszych barw. Trochę przycichliśmy, aby porozmawiać przez WhatsAppa z Leszkiem – nasz artysta plastyk, mieszkający w USA. Każdy brał smartfona, krótka rozmowa uszczęśliwiała obie strony. Potem telefonicznie porozmawialiśmy ze Zbyszkiem, najbardziej aktywny z naszej klasy, niestety choroba uniemożliwiła mu normalne spotkanie. Nie byliśmy w stanie im przekazać całej atmosfery imprezy i smakowitości ze stołu: tarta, malinowa chmurka, pierogi, pomysłowe przekąski…
Rozmowy płynęły szerokim nurtem, wiele zapadło w mojej pamięci. Podziwiałam Grażynę, która po udarze, po długiej rehabilitacji wróciła do samodzielności. Widziałam jak dzielnie pokonywała schody, wszystko dobrze kojarzyła, ale niestety z trudnością zamieniała swoje myśli na słowa. Eugeniusz po udarze i zabiegu kardiologicznym nim zabrał głos układał bardzo ładne zdania, czasami wtrącał jakieś sentencję, a potem mówił zwyczajnie. Stefa pokazała zdjęcie brata Edka na wózku inwalidzkim – nadal przystojny, ze szczerym uśmiechem.
Atmosfera spotkania nasycona życzliwością, serdecznością, humorem; nim się rozeszliśmy zwrócili się do mnie z prośbą o następne spotkanie. Odbiłam piłeczkę do Joli, która z uśmiechem odpowiedziała: „Nie ma problemu, jeżeli Ryśka powiadomi wszystkich, to ja resztę mogę załatwić!”. Spytałam: „Czy może być w tym miejscu?” (tzn. Klimbergowice). Wszyscy ochoczo, że tak. Czasu nie ustalaliśmy. Czyli do następnego spotkania.
Tekst i zdjęcia: Ryszarda Donajska
Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?