18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat. Czy odzyska swoje dzieci?

Piotr Piesik
Joanna Kowalska (imię i nazwisko zmienione) chce odzyskać dzieci
Joanna Kowalska (imię i nazwisko zmienione) chce odzyskać dzieci Piotr Piesik
Joanna Kowalska (nazwisko zmienione) mieszka w jednej z wsi w gminie Sztum. Ma 24 lata i dwoje dzieci - czteroletnią Olę i trzymiesięcznego Krzysia. Od kilku dni jej córeczka przebywa w Domu Pomocy Społecznej w Parchowie, synek u rodziny zastępczej w Dzierzgoniu.

Joanna jest rozżalona i rozgoryczona. Twierdzi, że poza kilkoma osobami nikt jej nie pomógł.
- Ola jest dzieckiem niepełnosprawnym, wymaga całkowitej opieki. Starałam się jak mogłam, by tę opiekę zapewnić. Nie byłam w stanie pracować ze względu na Olę. Ojciec dzieci pomagał mi jak tylko się dało, ale wiadomo, jak teraz trudno o pracę. Ola często musiała być leczona w szpitalu, ale nigdy jej nie zaniebywałam - opowiada młoda kobieta.
Innego zdania byli przedstawiciele instytucji opiekuńczych i sądu rodzinnego. Zapadło postanowienie o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej. W uzasadnieniu podano, że według informacji Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i wywiadów kuratora rodzice małoletnich nadużywają alkoholu, mają bardzo złe warunki bytowe, nie dbają o czystość, nie dbają o zdrowie dzieci, nie konsultują się z lekarzem rodzinnym. Opinia dla rodziców miażdżąca...
- Jak mogłam nie konsultować się z lekarzem, kiedy Ola często wymagała pomocy w szpitalu a Krzyś ma wszystkie wymagane badania? Nie piję alkoholu. Mieszkam w domu rodzinnym. Starałam się o inne mieszkanie, komunalne, ale dostałam odpowiedź, że w moim domu są dobre warunki i dość miejsca dla wszystkich. Pani kurator mnie odwiedzała, nikogo z opieki społecznej ostatnio nie było. A o tym, że jest brudno pani kurator oceniła, kiedy zobaczyła kurz na ekranie telewizora - twierdzi Joanna.
Sylwia Mackiewicz, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sztumie zna sprawę tej rodziny - potwierdza, że była ona objęta pomocą materialną MGOPS. Lecz odebranie dzieci to już kompetencje Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
- Sama byłam jakiś czas temu w tym domu, jeszcze przed urodzeniem drugiego dziecka - mówi Ewelina Łęgowska, kierownik PCPR. - Decyzja o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej nigdy nie zapada ot, tak sobie, zawsze chodzi o dobro dzieci. Dla dziewczynki, która jest dzieckiem specjalnej troski, nie mieliśmy odpowiedniej rodziny zastępczej na naszym terenie. Dlatego znalazła się w Parchowie.
Na początku października odbędzie się przed sądem rodzinnym w Kwidzynie rozprawa, na której zapadnie decyzja, co dalej z dziećmi Joanny. Do tego czasu może się z nimi widywać.
Trzeba przyznać, że wszystkie zainteresowane instytucje w jednej przynajmniej kwestii tej sprawy nie dochowały staranności. Wszystkie dokumenty sądowe dotyczące synka Joanny - Krzysia, zawierają przy jego imieniu nazwisko matki. Tymczasem Krzyś od urodzenia nosi nazwisko ojca! Odwrotnie niż jego starsza siostra, która nosi nazwisko matki.
Wychodzi na to, że zarządzenia sądu dotyczą dziecka, które nie istnieje, nie ma prawomocnych dokumentów dotyczących Krzysia.
Joanna wierzy, że odzyska swoje dzieci. Liczy na pomoc życzliwych ludzi. Deklaruje, że chce podjąć pracę i stworzyć prawdziwą rodzinę.
Do sprawy wrócimy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto