MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat. Gdzie szukać pomocy lekarskiej? - zanim zadzwonisz po pogotowie

JANUSZ RYSZKOWSKI, WSPÓŁPR: RADOSŁAW KONCZYŃSKI
Z lekarzem wyjeżdża tylko karetka reanimacyjna, obsadę dwóch pozostałych stanowią ratownicy medyczni. FOT. PIOTR SZYMAŃSKI
Z lekarzem wyjeżdża tylko karetka reanimacyjna, obsadę dwóch pozostałych stanowią ratownicy medyczni. FOT. PIOTR SZYMAŃSKI
W czterech gminach naszego powiatu przychodnie czynne są w godzinach 8 - 18. Potem, a także w dni wolne od pracy, po pomoc lekarską trzeba pojechać do Malborka.

W czterech gminach naszego powiatu przychodnie czynne są w godzinach 8 - 18. Potem, a także w dni wolne od pracy, po pomoc lekarską trzeba pojechać do Malborka. W Izbie Przyjęć sztumskiego szpitala przyjmowani są wyłącznie pacjenci ze skierowaniem od lekarza i w stanie bezpośredniego zagrożenia życia.

Mój syn dostał nagłego ataku nerek - opowiada nasz Czytelnik ze Sztumu.

- Choruje na nie już od kilku lat. Wsadziłem dziecko do samochodu i zawiozłem do Izby Przyjęć sztumskiego szpitala. Tam ze zdumieniem dowiedziałem się, że muszę mieć skierowanie od lekarza rodzinnego...

Co warto wiedzieć o zmianach, jakie nastąpiły od 1 stycznia w działalności pogotowia i co robić w przypadku nagłego pogorszenia zdrowia? Zapytaliśmy o to Tadeusza Wojszkuna, dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Sztumie.

- W Oddziale Pomocy Doraźnej przy SP ZOZ, czyli popularnym pogotowiu, są trzy zespoły wyjazdowe: specjalistyczny - karetka reanimacyjna z lekarzem oraz dwa podstawowe - to tzw. karetki wypadkowe, w których jeździ dwóch ratowników medycznych lub ratownik medyczny i pielęgniarka. Jedna stacjonuje przy szpitalu w Sztumie, druga zaś w podstacji w Dzierzgoniu. Chodzi o to, aby skrócić czas dojazdu do pacjentów wymagających nagłej interwencji medycznej, zamieszkujących tamte okolice.

Dyrektor przypomina: karetki wyjeżdżają tylko na wezwania do osób, gdy występuje bezpośrednie zagrożenie życia, w szczególności w sytuacji: utraty przytomności, bólu w klatce piersiowej, upadków z wysokości, złamań, wypadków komunikacyjnych, nagłych zaburzeń świadomości, urazów wypadkowych powstałych w nagłych sytuacjach, nagłej duszności, porażeń prądem elektrycznym, porodu, dolegliwości związanych z ciążą, itp.

Szukaj swojego lekarza

Sztumski Oddział Pomocy Doraźnej nie posiada ambulatorium stacjonarnego. Zarówno zespoły dyżurujące w Sztumie, jak i ten w Dzierzgoniu wyjeżdżają tylko po zgłoszeniu przyjętym przez dyspozytora (bezpłatny tel. alarmowy 999, a także 055 277 23 33 lub 055 640 61 78).

- W Izbie Przyjęć naszego szpitala przyjmowani są wyłącznie pacjenci posiadający skierowanie od lekarza oraz znajdujący się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia - wyjaśnia dyrektor Wojszkun.
Wszyscy inni, u których wystąpiło pogorszenie stanu zdrowia, powinni zgłaszać się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, czyli do przychodni, którą sobie wcześniej wybrali. To ona musi zagwarantować pomoc zarówno w dni powszednie w godz. od 8-18, jak również w porze nocnej, podczas weekendów i świąt.

- Informacje, kto sprawuję opiekę świąteczną i nocną nad pacjentami zapisanymi do odpowiedniej przychodni, muszą się w niej znajdować - dodaje dyrektor.

Z posiadanych przez nas informacji wynika, że NZOZ Zdrowie i NZOZ Życie w Sztumie zapewniają ją całodobowo. Inaczej jest z pacjentami zapisanymi do lekarzy rodzinnych NZOZ Solidus w Dzierzgoniu, NZOZ MIK-MED w Mikołajkach Pomorskich, NZOZ Eskulap w Starym Targu i Starym Dzierzgoniu. W tych przypadkach po godz. 18 oraz w dni wolne od pracy opiekę sprawuje NZOZ AWIP w Malborku, znajdujący się przy ul. 500-lecia 98 - tel. 055 245 00 44.

Dojeżdżacie? Dojeżdżają, ale...

Chorzy z czterech gmin naszego powiatu muszą zatem szukać pomocy w Malborku. Odwiedziliśmy AWIP.

- Placówka nasza, funkcjonująca od 1 stycznia 2007 roku, jest przychodnią lekarską, nie zaś stacją pogotowia ratunkowego. Została ona uruchomiona w celu udzielania porad lekarskich i pielęgniarskich, gdy inne przychodnie są zamknięte - odpowiadają lekarze z konsorcjum AWIP.

- Nie jesteśmy pomocą doraźną, nie pełnimy dyżurów ostrych. Tym zajmuje się tzw. pogotowie ratunkowe reagujące w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia - podkreśla doktor Marek Winiarski. - W naszej placówce pacjenci przyjmowani są w trybie zwykłym, niechirurgicznym. Jesteśmy normalną przychodnią, w której obowiązuje podstawowa zasada, że w zwykłych zachorowaniach trzeba samemu do nas dotrzeć. Spełniamy też funkcję przychodni "na kółkach", czyli dojeżdżamy do pacjentów, którzy sami do nas nie mogą dotrzeć. Ale to z kolei nie jest tak, że wyjeżdżamy do każdej wysokiej temperatury.

- Co istotne, my nie podejmujemy się diagnozowania czy leczenia - wyjaśnia dr Zdzisław Gutowski.

Dlatego, jak tłumaczą lekarze z AWIP, jeżeli stan pacjenta na to pozwala, powinien nawet poczekać do rana i udać się do swojego lekarza rodzinnego, który posiada największą wiedzę na temat chorego.

Porada na telefon

W związku z tym, że przychodnia "nocna" nie działa jak pogotowie ratunkowe, nie powinniśmy oczekiwać, że po telefonie natychmiast pod dom chorego zostanie wysłana karetka. Procedurą nr 1 jest rozmowa telefoniczna.

- Dyspozytor odbierający telefon przeprowadza wywiad. Pacjent musi podać swoje dane osobowe. Musi orientować się w lekach, jakie bierze. Taki wywiad musi być zebrany, by dzwoniący mógł uzyskać pomoc. A pomoc polega na tym, że przez telefon lekarz udziela porady - mówi Winiarski.

Jeżeli jednak wizyta w przychodni jest konieczna, pacjent powinien sam tam się stawić.

- Mamy pełne poczekalnie. Ludzie przychodzą i cierpliwie czekają na swoją kolej. Gdy lekarz przyjmie wszystkich, dopiero wówczas wsiada w samochód i jedzie na wcześniej umówioną wizytę domową. Dlatego na karetkę trzeba czekać i trzy godziny - tłumaczy dr Winiarski.

Kto może liczyć na odwiedziny lekarza?

- Do wizyt domowych kwalifikujemy pacjentów leżących, którzy do nas nie mogą dotrzeć o własnych siłach. "O własnych siłach" to nie znaczy wyłącznie pieszo, ale też na przykład samochodem. Jeżeli ktoś nie ma auta, można wziąć taksówkę - mówią lekarze z AWIP.

Lekarze z konsorcjum proszą o przywiązywanie wagi do dokumentów.

- Narodowy Fundusz Zdrowia chce wiedzieć o każdej osobie, której udzieliliśmy pomocy. Pacjenci muszą zgłaszać się do nas z książeczkami RUM, dowodami tożsamości. Jeżeli pacjent zjawi się u nas bez dokumentów potwierdzających, że jest ubezpieczony, musi z własnej kieszeni zapłacić za wizytę. Ale potem, jeśli udowodni, że ma ubezpieczenie, my te pieniądze mu zwracamy - dodają.

od 7 lat
Wideo

Wybory na Litwie - Miażdżące zwycięstwo obecnego prezydenta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto