18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat sztumski. Giną we wnykach

Andrzej Czapliński, opr. Piotr Piesik
Strzałka wskazuje, gdzie wnyk okręcił się na gwiździe (ryju) dzika
Strzałka wskazuje, gdzie wnyk okręcił się na gwiździe (ryju) dzika A.Czapliński
Myśliwi apelują o wspólne działanie przeciwko szerzącemu się w lasach Powiśla kłusownictwu

Codziennie w sztumskich lasach z rąk kłusowników - jak szacują leśnicy i myśliwi - ginie nawet kilkaset zwierząt. Niestety, od lat sprawdza się jedna prawidłowość: im więcej śniegu, tym więcej wnyków. W zimie, szczególnie kiedy intensywnie pada, kłusownicy mają zdecydowanie ułatwione zadanie. Zwierzęta mają stałe ścieżki przejść. Na śniegu ich dokładne trasy widać jak na dłoni. Wystarczy tylko tam poustawiać śmiertelne pułapki.
Kłusownicy przywiązują wnyki stalowymi linkami do drzew. Wpadające w nie zwierzęta giną w męczarniach, które niekiedy trwają nawet kilka dni. Bywa też, że są pożarte żywcem przez lisy i dzikie psy. Niedawno koledzy ze starodzierzgońskiej "Kniei" znaleźli szkielet łosia, który miał zaplątany drut na głowie. Zwierzę padło w strasznych i długich męczarniach. Świadczy o tym wrośnięcie grubego drutu w możdżeń. Nie trwało to zatem krótko. Inny myśliwy z tego koła ustrzelił dzika, który miał zaciśniętą pętlę na gwiździe. Zwierzę nie mogło pobierać pokarmu. Myśliwy opowiadał, że nie miał w żołądku treści żołądkowej. Strzał skrócił męczarnie zwierzęcia.
Obecnie za kłusownictwo grozi do 5 lat więzienia. Oprócz tego trzeba zapłacić ekwiwalent za nielegalne pozyskanie zwierzyny będącej własnością państwa. I tak np. za jelenia szlachetnego to 5800 zł, za dzika 2300 zł, a za sarnę 2000 zł. Wiele spraw kłusowniczych jest umarzanych przez sądy z powodu "małej szkodliwości czynu".
Osobnym zagadnieniem jest problem wałęsających się psów i kotów. W czasie ostrej zimy zwierzęta dziko żyjące zbliżają się do zabudowań, wsi w celu zdobycia karmy. Bardzo często padają wtedy łupem psów, które grasują na polach i w lesie żeby zdobyć pożywienie, ponieważ w wielu wypadkach ich właściciele nie dbają o wyżywienie takiej sfory. Koty czynią spustoszenie wśród kuropatw, bażantów i ptactwa gniazdującego na ziemi.
Eliminowanie wałęsających się psów i kotów jest dla myśliwych czynnością przykrą, nie sprawiającą im satysfakcji, ale konieczną, chroniącą zwierzęta dziko żyjące.
Odmian kłusownictwa jest wiele, lecz mało zwracamy uwagi na jeszcze jeden problem - bestialskie mordowanie ptaków drapieżnych. Zimą to one stają się łupem, a w tym ciężkim, nieprzyjaznym dla nich okresie, ich zabijanie ma w Polsce swoje apogeum. Dziko żyjące ptaki drapieżne, stroniące zwykle od człowieka, przymuszone teraz głodem do większej ufności dają się zwabić człowiekowi i wpaść w jego sidła. Każdego roku z rąk kłusowników ginie mnóstwo ptaków drapieżnych, nierzadko są to ginące gatunki, o które dbamy

i wszelkimi możliwymi środkami staramy się zachować w środowisku naturalnym. Łupem padają najczęściej myszołowy i jastrzębie, ale także sowy, a zarejestrowano nawet przypadek morderczego "trofeum" z orła bielika. Na wielu wsiach ptaki drapieżne traktowane są jak "szkodniki", zagrażające gołębiom czy drobiowi.
Mimo ciągłych działań mających na celu zniwelowanie tego procederu, skala kłusownictwa w Polsce nadal jest ogromna. Sprzyja temu również system niezwykle łagodnych kar. Złapanie kłusownika na gorącym uczynku graniczy z cudem.

Jak należy postępować ze znalezionymi wnykami, pułapkami i zwierzyną w nich uwięzioną jeżeli napotkacie ją np. podczas spaceru w lesie?
Najlepiej niezwłocznie zadzwonić na policję (pod numer 112 lub 997) i wskazać miejsce gdzie znajduje się wnyk, klatka, itp. Nie bójmy się zgłaszać takich znalezisk, gdyż sprawcy takich czynów nie mają skrupułów. Bestialsko mordują, bądź strasznie okaleczają tysiące zwierząt. I nie wszystko można wytłumaczyć biedą i chęcią zdobycia pożywienia. Zdarza się i to bardzo często, że nawet nie sprawdzają swoich wnyków i pułapek. Niech ten artykuł będzie apelem

o aktywne przeciwstawienie się temu procederowi. Wysiłki wszystkich miłośników przyrody, myśliwych i leśników mogą znacznie poprawić i tak ciężką w okresie zimy sytuację dziko żyjących zwierząt.
* autor tekstu jest myśliwym

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto