W gościnnych murach parafii św. Andrzeja Boboli w Sztumie i księdza proboszcza Tomasza Balińskiego mieszkańcy Ukrainy, którzy uciekając przed wojną zawitali do powiatu sztumskiego mogli się spotkać, porozmawiać i wymienić doświadczeniami.
- Pamiętajcie zło ma swój koniec, zło ma granice i kiedyś się skończy - mówił podczas spotkania grekokatolicki ksiądz Piotr Gaborczak z Dzierzgonia. Duchowny przemawiał do uciekinierów w ich języku, dodając otuchy i duchowego wsparcia.
Uchodźców na naszym terenie przywitali też starosta Leszek Sarnowski i burmistrz Leszek Tabor. Samorządowcy chcieli poznać oczekiwania i potrzeby uciekinierów, zapewniając jednocześnie o woli pomocy i wsparcia.
- Mieszkaliśmy pod Kijowem. Mąż jest kolejarzem i musiał zostać. Ja z dziećmi uciekłam pociągiem. Ostatni mój widok jak wyjeżdżaliśmy to bomby, to bomby eksplodujące nad horyzontem, nad Kijowem i naszym miastem. Patrzyłam w niebo i po horyzont widziałam wybuchy - opowiadała jedna z kobiet uciekinierek.
Goście z Ukrainy otrzymali ulotki po polsku i ukraińsku z najważniejszymi informacjami z naszego regionu i najpotrzebniejszymi numerami telefonów. W spotkaniu wzięli też udział opiekunowie ukraińskich rodzin - Polacy, którzy postanowili otworzyć swoje domy dla osób w potrzebie.
Obiad powitalny został sfinansowany ze zbiórki od osób prywatnych, w tym pracowników starostwa. Wszystko przygotował kucharz pasjonat Przemysław Dobrzyński, a wspierała go dzielnie grupa pań ochotniczek.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?