Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot Jazz Festival 2016. Triumf muzyki i Grega Osby’ego [ZDJĘCIA]

Tomasz Rozwadowski
14.10.2016 Sopot. Hotel Grand. Sopot Jazz Festival 2016.
Koncert Petros Klampanis Trio i gość specjalny Zbigniew Namysłowski
14.10.2016 Sopot. Hotel Grand. Sopot Jazz Festival 2016. Koncert Petros Klampanis Trio i gość specjalny Zbigniew Namysłowski Fotobank.PL/UMS
Trzydniowy Sopot Jazz Festival 2016 był triumfem samej muzyki oraz nowego kuratora artystycznego, saksofonisty Grega Osby’ego.

Jesienny sopocki festiwal jazzowy odbywa się od ponad dziesięciu sezonów i na tej przestrzeni przeżył już kilka przemian, więc tegoroczna edycja, znów dość mocno różniąca się od poprzednich, była wpisana w zmienne DNA tej imprezy. Najważniejsze zmiany były dwie.

Po pierwsze dyrektorem artystycznym czy też kuratorem, gdyż te terminy pojawiały się zamiennie, stał się wybitny amerykański saksofonista Greg Osby. To nie tylko muzyk w kwiecie wieku (rocznik 1960) ze wspaniałym dorobkiem artystycznym, ale także uznany profesor muzyki, wydawca i człowiek propagujący aktywnie własną koncepcję współczesnego jazzu. Choć jest Afroamerykaninem, uważa, że jazz przestał być własnością czy też domeną jego wynalazców i jest muzyką absolutnie globalną. Do tego sądzi, że system promocji, na który składają się wytwórnie płytowe, przemysł koncertowy, festiwale i fonografia, niesprawiedliwie faworyzuje mocnych graczy, czyli wąską grupę już słynnych i uznanych muzyków, najczęściej Amerykanów. Osby na sopockim poletku pokazał, czym jest dla niego jazz dzisiejszy. Co było fascynujące.

Po drugie zmieniło się główne miejsce koncertowe, choć nadal jest to hotel. Sala w Grand Hotelu jest mniejsza niż w Sheratonie, ale ma lepszą akustykę i zapewnia odpowiedni komfort odbioru. Salą, w której odbywał się czwartkowy koncert otwarcia, pozostała bez zmian bardzo przyjemna i równie dobra akustycznie sala kameralna Teatru Wybrzeże. Co wieczór w innym miejscu odbywały się też pokoncertowe spotkania jamowe. Tak więc Osby miał nie tylko co prezentować, ale i gdzie. Miastu wyraźnie zależy na budowaniu siły festiwalu, co się chwali.

Warto w całości wymienić i określić, co dokładnie Osby pokazał w Sopocie, gdyż pozwoli to pokazać panoramiczność i mozaikowość jego wizji jazzu. Tak więc w czwartek najpierw była jazzowa wokalistyka poparta elektroniką, czyli solowe występy tworzącej w USA Szwajcarki Emilie Weibel oraz Polki zza oceanu Urszuli Dudziak, zwieńczony wspólną improwizacją obu artystek. W drugiej części wieczoru zagrało portugalskie trio fenomenalnego, młodziutkiego akordeonisty João Barradasa. Portugalczycy zagrali jazz głównego nurtu, uszlachetniony użyciem nie dość często używanego w jazzie instrumentu.

W piątek w Grandzie mieliśmy aż trzy koncerty. Najpierw Felix Peikli & Joe Doubleday Showtime Band - pięciu młodych muzyków pochodzących z trzech krajów - Norwegii, USA i Włoch - w sposób przekonujący i technicznie olśniewający wskrzesiło i delikatnie zmodernizowało muzykę swingową, czyli jazz z przełomu lat 30. i 40. minionego stulecia. Koncert środkowy był popisem duetu Portugalczyków, działających na scenie amerykańskiej. Wokalistka Sara Serpa i gitarzysta Andre Matos pokazali względnie spokojne i nastrojowe, ale wyraźnie awangardowe oblicze. Wybitny głos i technika Serpy, która swój głos traktuje nie tylko jako przekaźnik słowa, ale i instrument, oraz dronowa gitara elektryczna Matosa wychodziły daleko poza jazzową rutynę.

Na dwa utwory na scenę weszli muzycy polskiego Atom String Quartet i wspólnie z Portugalczykami stworzyli zjawiskowe wprost interpretacje. Wieczór zakończyli wspomniani już „Atomowcy”, których z kolei wsparł w części koncertu legendarny saksofonista Zbigniew Namysłowski.

Namysłowski pojawił się na estradzie w Grandzie jeszcze w sobotę, gdy dodał smaku i tak smakowitemu występowi tria działającego w USA, prowadzonego przez greckiego śpiewającego kontrabasistę Petrosa Klampanisa. Drugi koncert dnia był prawdziwym wielkim finałem. Amerykański alcista Logan Richardson (rocznik 1980) zaprosił do zagrania materiału z jego albumu nowego albumu „Shift” polskie trio rewelacyjnego pianisty Dominika Wani. To już była czysta magia pod każdym względem. Zabójcze kompozycje, genialne granie i ogromna szczerość wyrazu mogły dać pełną satysfakcję. Piszącemu te słowa, dały.

Greg Osby będzie kierował sopockim festiwalem co najmniej jeszcze w przyszłym roku. Brawo!!!

***

"Sopot Jazz Festival 2016. A triumph for Greg Osby, and for Music"

The three-day Sopot Jazz Festival 2016 was a triumph of the music itself, and for the festival’s new artistic curator, saxophonist Greg Osby.

Sopot’s Fall jazz festival has been taking place for more than ten seasons, and has undergone several changes over this period – hence, this year’s edition, once again differing significantly from previous ones, was registered in the event’s variable DNA. There were two changes of primary importance.

First, the post of artistic director – or curator, as these two terms have been used interchangeably – was assumed by renowned American saxophonist Greg Osby. This is not just a musician in his prime (b. 1960) with a remarkable history of artistic output, but also a highly regarded professor of music, publisher and someone who is actively propagating their own concept of contemporary jazz. Though he is African-American, he feels that jazz is no longer the property, or domain of its discoverers, and has become an absolutely global music. Beyond that, he feels that the system of promotion collectively espoused by record companies, the concert industry, festivals and labels unjustly favors the major players, or a narrow contingent of musicians who are already famous and established – and in most cases American. On the Sopot roster Osby showed what the jazz of today is to him, which was fascinating.

Second, the main concert venue changed, although it continues to be a hotel. The hall in the Grand Hotel is smaller than the one in the Sheraton, but has better acoustics and ensures an appropriate level of comfort in reception. The venue in which Thursday’s opening concert took place continued to be, unchangingly, the very pleasant and acoustically equivalent chamber hall of the Coastal Theater. Post-concert jam sessions were also held every evening in a different location. Hence, Osby not only had what to present, but also where to present it. It’s obviously important to the city to build up the strength of the festival, and this is commendable.

It’s worth listing and describing in full what, exactly, Osby presented at Sopot, as this will make it possible to illustrate the panoramic and mosaic nature of his vision of jazz. Thus, on Thursday, first we had jazz vocals backed with electronics, or solo performances by Emilie Weibel – a Swiss artist working in the USA – and Polish singer from across the ocean Urszula Dudziak, capped off with a joint improvisation by both artists. The second half of the evening featured a performance by the Portuguese trio of the phenomenal, young accordionist João Barradas. The Portuguese musicians played jazz of a mainstream style, enriched by the use of an instrument too seldom heard in jazz.

On Friday at the Grand, there were three concerts. First, the Felix Peikli & Joe Doubleday Showtime Band - five young musicians from three countries, Italy, Norway and the US – revived and subtly modernized jazz from the turn of the 1930’s and -40’s, or swing music, in a convincing and technically impressive manner. The middle concert was a performance by a duo of Portuguese musicians active on the American stage. Vocalist Sara Serpa and guitarist Andre Matos displayed a relatively serene and atmospheric, but decidedly avant-garde demeanor. The exceptional voice and technique of Serpa, who uses her voice not only as a means of conveying the word, but as an instrument as well, and Matos’s droning electric guitar ventured far beyond familiar jazz convention. Musicians from the Polish Atom String Quartet joined them on stage to perform two pieces, and together they created interpretations which were simply phenomenal. The evening was wrapped up by the above-mentioned ‘Atomics’, who in turn were supported for part of the concert by the legendary saxophonist, Zbigniew Namysłowski.

Namysłowski appeared on the stage at the Grand on Saturday as well, when he added taste to an already tasteful performance by a trio active in the US, led by the singing Greek bassist Petros Klampanis. The day’s second concert was a true grand finale. American alto saxophonist Logan Richardson (b. 1980) invited the trio of incredible Polish pianist Dominik Wania to join him in performing material from his latest album “Shift”. This was pure magic in every respect – superb compositions, awesome playing and tremendous honesty of expression offered complete satisfaction, and certainly gave it to the author of these words.

Greg Osby will be directing the Sopot festival next year as well, at the least. Bravo!!!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sopot Jazz Festival 2016. Triumf muzyki i Grega Osby’ego [ZDJĘCIA] - Sopot Nasze Miasto

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto