Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie z Jarosławem Wałęsą i Kazimierzem Plocke. Rybacy chcą protestować. ZDJĘCIA, FILM

P.
Jarosław Wałęsa i Kazimierz Plocke spotkali się z rybakami
Jarosław Wałęsa i Kazimierz Plocke spotkali się z rybakami Piotr Niemkiewicz
Spotkanie z Jarosławem Wałęsą i Kazimierzem Plocke w Domu Rybaka we Władysławowie było zaskakujące. Rybacy z parlamentarzystami mieli rozmawiać o odrzutach, ale paleta tematów poszerzyła się. Rybacy przynieśli też wychudzone dorsze i flądry.

Spotkanie z Jarosławem Wałęsą i Kazimierzem Plocke zorganizowano na prośbę przedstawicieli środowisk rybackich. Teoretycznie rozmowa miała dotyczyć wyłącznie tzw. odrzutów. To przepisy, na mocy których rybacy mają do portów przywozić wszystkie złowione przez siebie ryby. Bez względu na to czy spełniają wymogi, czy nie.

Miały wejść w życie w styczniu, ale udało się wynegocjować dwuletnie odroczenie.

ZOBACZ TEŻ:

- Jeśli czasu nie wystarczy, trzeba będzie dalej odraczać - mówił Wałęsa. - Ja oczekuję od rybaków konkretnych propozycji, bo to oni sami będą wiedzieli najlepiej, jak ten problem rozwiązać.

Szybko się jednak okazało, że rybacy od Kołobrzegu, przez Władysławowo, po Mierzeję Wiślaną wykorzystali okazję, by poruszyć inne tematy, m.in. wskazali na fatalny stan rybnych zasobów Bałtyku. Rybacy przynieśli tacę, m.in. z wychudzonymi dorszami, i postawili ją przed wiceministrem i wiceprzewodniczącym Komisji Rybołówstwa Parlamentu Europejskiego.
- Już 38 lat jestem rybakiem i mówię panom, że te ryby do niczego się nie nadają - mówił Andrzej Tyszkiewicz z Ustki. - To szkieletory. Powiedzmy wprost: jest dorszowa katastrofa. Ta trudna sytuacja nie dotyczy tylko naszych rybaków, bo podobne kłopoty z dorszami mają również Szwedzi.

Jak przekonywali rybacy, kłopoty są też ze śledziami, szprotami i rybami płaskimi.
- Ale dlaczego ma być dobrze, skoro Bałtyk pustoszeje - mówił rybak Jerzy Wysoczański, który zapowiedział, że w poniedziałkowe południe wyciąga kuter na brzeg, by tak nie tracić pieniędzy.

BĄDŹ NA BIEŻĄCO. Polub nas na Facebooku!

Rybacy zaapelowali też do Wałęsy o publiczne wysłuchanie ich racji w Brukseli. Jak zapewniają, mają solidne, naukowe dowody na poparcie swojego stanowiska, w którym pokażą fatalny stan Bałtyku i objaśnią przyczyny tego stanu.
- Dziś foki odżywiają się dorszami wyciąganymi z naszych sieci, bo nie ma pokarmu w Bałtyku - mówił Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich w Ustce.

Wałęsa zapewnił, że jest w stanie załatwić, by nasi armatorzy w Brukseli mogli się wypowiedzieć.

Ograniczenie połowów przez "paszowe" jednostki, a nawet czasowe zamknięcie Bałtyku i wysłuchanie publiczne w Brukseli - tego chcą nasi rybacy.

Rybacy zaapelowali o pomoc do polskich parlamentarzystów i zawiązali komitet protestacyjny, wysuwając trzy postulaty.
- Niezbędne jest rozpoczęcie niezwłocznych prac nad programem złomowania polskich kutrów i łodzi rybackich dla armatorów, którzy nie są już w stanie prowadzić działalności gospodarczej na Bałtyku - wyliczał Arkadiusz Gralewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto