Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta wolał protestować, zamiast ratować szpital? Radni: zmarnowano ostatni rok!

Witold Chrzanowski
Witold Chrzanowski
Czy wszystkie oddziały szpitala będą istnieć nadal?
Czy wszystkie oddziały szpitala będą istnieć nadal? Polska Press
Radni powiatu sztumskiego upoważnili zarząd do rozwiązania umowy dzierżawy ze spółką Szpitale Polskie, dotychczasowym operatorem szpitala w Sztumie. Faktycznie decyzja ta oznacza, że największa placówka służby zdrowia w powiecie trafi do rąk spółki American Heart of Poland. Powód jest prosty: AHP, jako jedyna firma zgłosiła zainteresowanie prowadzeniem sztumskiego szpitala. Radni PiS w całej sprawie dostrzegają zaniedbania starosty, który – jak mówią – zamiast rozmawiać z wojewodą pomorskim na temat ratowania placówki, wolał jechać na antyrządowy protest.

Przeciwko uchwale zagłosowało czterech radnych: Marcin Jarocki, Adam Krupa, Zbigniew Pędziwilk i Łukasz Merchut (trzech ostatnich należy do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości). Radni swoje stanowisko argumentowali m.in. tym, że uchwała daje możliwość zarządowi powiatu wydzierżawienia nieruchomości szpitalnej na okres aż 20 lat, co w sytuacji, gdy nie są ujawniane żadne szczegóły rozmów z potencjalnym kontahentem, budzi niepokój, np. co do dalszego istnienia trzech oddziałów szpitala - ginekologicznego, pediatrycznego i położniczego. Obaw samorządowców z PiS nie podzieliła jednak większość powiatowej legislatywy, która głosami 9 radnych (jeden z radnych wstrzymał się od głosu) przyjęła uchwałę. Stało się tak mimo iż opozycyjni samorządowcy artykułowali jedynie obawy znacznej części pracowników szpitala, którzy również byli na sesji, w trakcie której dali wyraz m.in. swojemu brakowi zaufania do potencjalnego nowego operatora, który obecnie prowadzi jeden z oddziałów placówki – kardiologię.

Pomorski marszałek nie pomógł

- Spółka AHP nie płaciła ZUS, wypłat, nie mieliśmy na leki - stwierdziła wprost przedstawicielka jednego z działających w szpitalu związków zawodowych. Kobieta domagała się, by radni zawarli taką umowę z przyszłym operatorem największej placówki służby zdrowia w powiecie sztumskim, która gwarantowałaby istnienie wszystkim oddziałom.

Mimo poszukiwań kontrahentów, co szczegółowo przedstawił w trakcie środowych (25 stycznia) obrad starosta Leszek Sarnowski, ostatecznie ostał się z nich tylko jeden - American Heart of Poland właśnie. Rozmowy z innymi kontarhentami, choć po niektórych, np. marszałku województwa pomorskiego, wiele niektórzy sobie obiecywali, zakończyły się fiaskiem. A potencjalnych partnerów było naprawdę wielu.

- Były rozmowy ze spółką, która prowadzi obecnie szpital w Kwidzynie, ze spółką kanadyjską zawiadującą szpitalem w Żywcu, ze spółką Scalmed, wojewodą, marszałkiem i AHP - skrupulatnie wyliczył starosta.

Do teraz ostała się jedynie ta ostatnia firma, gdyż jedynie ona złożyła konkretną ofertę. Scalmed chciał poprzedzić ten krok szczegółowym audytem szpitala, który mógłby zakończyć się nawet w końcu lutego, a marszałkowi województwa pomorskiego zabrakło, mimo wcześniejszych obietnic i podpisania, w świetle fleszy, listu intencyjnego ze starostą sztumskim... pieniędzy.

- Były plany powołania marszałkowsko-powiatowej spółki, w składzie której miał znaleźć się także szpital w Prabutach, niestety koszt powstania takiego podmiotu - 28 mln złotych - przekroczył nasze możliwości - powiedział starosta.

Starosta wolał protestować

Niepowodzeniem zakończyły się także rozmowy z wojewodą, który miał zaproponować staroście prowadzenie szpitala przez powiat przy wsparciu środkami rządowymi. Do opcji tej starosta Leszek Sarnowski podszedł bardzo sceptycznie.

- Nie określono wyraźnie tych środków i utrzymanie szpitala przy takim jak dotąd szerokim zakresie świadczeń medycznych nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Dalibyśmy radę rok, może dwa. Później pojawiłyby się problemy nie do przejścia. Ne jesteśmy przecież majętnym powiatem - a potrzeb jest wiele - drogi, szkoły... - tłumaczył włodarz powiatu.

W wiarygodność tłumaczeń wątpi radny Zbigniew Pędziwilk (Prawo i Sprawiedliwość), który stwierdza, że na umówione wcześniej spotkanie z wojewodą w sprawie szpitala starosta nie pojechał, gdyż w tym czasie udał się do Warszawy na... antyrządową manifestację, w której uczestniczył m.in. razem z marszałkiem województwa pomorskiego.

Zarząd zmarnował ostatni rok

Radny Pędziwilk oraz dwóch jego kolegów z klubu PiS - Adam Krupa i Łukasz Merchut - uważają, że władze powiatu zmarnowały ostatni rok, w którym wiadomo już było, że dotychczasowy operator szpitala - spółka Szpitale Polskie - nie będzie już dłużej w stanie, z powodu kłopotów finansowych, prowadzić tę placówkę.

- Starosta miesiącami przekonywał nas o tym, że najlepszym rozwiązaniem będzie spółka samorządowa z marszałkiem, a teraz okazał się, że nie było to prawdą. Czy oszukiwano nas celowo, czy zaniedbano sprawę? Nie stworzyliście państwo przez kilkanaście miesięcy żadnej alternatywy dla podmiotu prywatnego i teraz jesteśmy wszyscy pod ścianą. AHP jako jedyny kontrahent będzie mógł narzucić wam takie warunki, jakie będzie chciał - stwierdził radny Adam Krupa.

O kulisach tworzenia spółki z marszałkiem województwa pomorskiego opowiedział nam, już po sesji, klubowy kolega Adama Krupy Zbgniew Pędziwilk:

- Cała sprawa z mojego punktu widzenia to humbug. Uczestniczyłem w rozmowie w trakcie której starosta skarżył się, że ma bardzo utrudniony kontakt z marszałkiem i ten przestał odbierać od niego telefony. To niepoważne - zakończył samorządowiec.

I trudno się z nim nie zgodzić. Podobne jak trudno bagatelizować obawy wielu pacjentów i pracowników szpitala, co do losów trzech oddziałów: ginekologicznego, dziecięcego i położniczego. Czy będą istnieć nadal? Choć starosta zapewnił w trakcie sesji, a zapewnienia takie wcześniej złożyło samo AHP, że "nic jeszcze nie jest przesądzone", to nie jest powiedziane, że oddziały te mają gwarancję przetrwania. Obaw nie rozproszyła zapowiedź starosty, że negocjacje z American Heart of Poland cały czas trwają, a po ustaleniu zapisów umowy radni zostaną z nią zapoznani. I tyle, bo ewentualny sprzeciw będzie miał już tylko wymiar moralny.

- Umowa leży w gestii zarządu. Trzeba też pamiętać, że to my prosimy nowego operatora i to on będzie stawiał warunki - stwierdził wprost jeden z radnych.

A zegar tyka

Upływający czas stawia powiat i starostwo w bardzo niekomfortowej sytuacji. Jak poinformował radca prawny starostwa, 24 maja 2023 roku kończy się termin wykonania postępowania układowego zawartego przed sądem z wierzycielami przez Szpitale Polskie. Jeżeli spółka nie rozliczy się do tego dnia z wierzycielami, którym winna jest 14 mln złotych, zostanie ogłoszona jej upadłość, co z kolei oznacza likwidację szpitala.

- Majątek spółki, w tym szpital, zostanie przejęty przez syndyka masy upadłościowej, którego obowiązkiem będzie zaspokojenie wierzycieli według stanu na dzień ogłoszenia ogłoszenia postępowania układowego. Praca syndyka może trwać nawet rok. W tym czasie szpital nie będzie funkcjonować, rozwiązane zostaną także umowy z pracownikami - stwierdził prawnik starostwa.

By tak się nie stało konieczne jest zawarcie umowy z nowym operatorem - czytaj: z AHP, który zobowiązuje się zaspokoić wierzycieli i przeznaczyć kolejne miliony - łącznie ma być ich sto - na restrukturyzację szpitala. Umowę, co podkreślił starosta, trzeba zawrzeć szybko, najpóźniej w pierwszej dekadzie lutego, gdyż inaczej można "nie zmieścić" się nieprzekraczalnym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto