- Nasze działania nie są skierowane przeciwko pacjentom - zarzekają się fizjoterapeuci, dodając, że chcą jedynie, aby Zarząd Spółki "zaczął traktować wszystkich pracowników jednakowo, niezależnie od rodzaju umowy".
- Wszyscy wykonujemy te same czynności i od wszystkich na tych samych stanowiskach wymaga się takich samych kwalifikacji. Zachodzi więc pytanie: dlaczego jedni pracownicy mają wyższe stawki, a inni wręcz zdecydowanie niższe? - pytają fizjoterapeuci.
Jak ustaliliśmy zdarzają się sytuacje, gdy fizjoterapeuta po studiach magisterskich zarabia tylko niewiele więcej od salowej, a mniej od opiekuna medycznego.
Jak twierdzą fizjoterapeuci, podobnie niesprawiedliwie traktowani przez Zarząd Spółki są także pozostałe grupy zawodowe - począwszy od lekarzy aż po salowe. Fizjoterapeuci podkreślają więc, iż walczą nie tylko o siebie ale również o innych.
- Nie pozwólmy na skłócenie nas pracowników i ignorowanie naszych problemów przez Spółkę - apelują do całego środowiska medycznego sztumskiego szpitala.
- Nie widzimy żadnej dobrej woli ze strony pracodawcy, aby wygaszać niepokojące nastroje wśród załogi - skarżą się fizjoterapeuci.
Fizjoterapeutów na umowach cywilnoprawnych wspierają i popierają koledzy zatrudnieni na umowach o pracę. Wielce prawdopodobne jest, że przy braku konstruktywnych i zadawalających rozmów ze strony Spółki, może dojść do rozszerzenia akcji protestacyjnej, a nawet składania przez pracowników wypowiedzeń.
- Dotarliśmy do informacji na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia, że nasz szpital otrzymał na rok 2022 około 19 mln złotych więcej w stosunku do roku ubiegłego. Pytamy: na co są wydawane te pieniądze jeśli nie widać prowadzenia jakichkolwiek inwestycji? Z informacji, która została przekazana w trakcie telekonferencji przez Dyrektor Operacyjną z Katowic, wynika, że z tej kwoty od lipca, co miesiąc szpital przeznacza 1 mln zł na podwyżki. Gdy zadaliśmy pytanie, o szczegółowe rozdysponowanie tych środków, to dowiedzieliśmy się, że niespełna 500 tys. wydano na podwyżki dla pracowników etatowych, a 300 tys. na spłatę zadłużenia wobec AHP - mówią fizjoterapeuci, którzy, jak przyznają iż "nie mogą pojąć", jak można dokonywać spłaty zadłużenia z pieniędzy przeznaczonych na podwyżki.
Medycy nie wiedzą także, co stało się z pozostałymi 200 tys. zł.
- Może "zjadła" je inflacja - zastanawiają się.
Obawy o przyszłość wiążą się jednak nie tylko z kwestiami płacowymi.
- Z informacji podanych przez Dyrektor Operacyjną wynika, że zadłużenie naszego szpitala ciągle wzrasta, oraz, że istnieje zagrożenie „zamknięcia oddziałów”. Oczywiście najłatwiej i najprościej jest zamknąć, zniszczyć i nie myśleć o pracownikach. Jeżeli raz się coś zniszczy i zamknie ponowna odbudowa nie jest ani łatwa ani prosta - zauważają i nie sposób odmówić im racji.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?