Powiat sztumski był pierwszym samorządem w województwie pomorskim, który przyjął Samorządową Kartę Praw Rodzin w formie przygotowanej przez Ordo Iuris, dla jednych stowarzyszenie ortodoksyjne, dla innych - stojące na straży wartości chrześcijańskich.
Zdaniem jej inicjatorów, karta uchwalona 12 lutego br. chroni tradycyjne wartości polskiej rodziny, a zdaniem przeciwników - jest objawem nietolerancji i ideologiczną walką ze środowiskiem LGBT i narusza prawa i wolności obywatelskie. Ci drudzy zarzucali, że SKPR dyskryminuje rodziców samodzielnie wychowujących dzieci oraz rodziny żyjące w związkach nieformalnych. Domagali się konsultacji z radami rodziców w placówkach oświatowych oraz mieszkańcami. Nie spodobał im się też zapis, że "regulaminy samorządowych konkursów dla organizacji społecznych powinny zostać uzupełnione o standardy wzmacniające rodzinę i małżeństwo oraz wykluczające przeznaczanie środków na działania podważające konstytucyjne fundamenty prawa rodzinnego lub godzące w prawa obywateli".
Dlatego już w marcu grupa radnych: Leszek Sarnowski, Zbigniew Zwolenkiewicz, Ryszard Mazerski, Wojciech Cymerys, Dariusz Browarczyk - złożyła do Dobrosławy Frączek, przewodniczącej Rady Powiatu z rządzącej koalicji, wniosek o uchylenie uchwały. Trochę to trwało, ale został on wprowadzony do porządku sesji 22 września.
Dlaczego opozycja chciała uchylenia Karty Praw Rodzin?
W złożonym wniosku grupa pięciu radnych podała sześć argumentów za uchyleniem Samorządowej Karty Praw Rodzin przez Radę Powiatu Sztumskiego. Część, jak twierdzą, dotyczy uchybień formalno-prawnych; część - udziału społeczeństwa w uchwalaniu prawa; część - sfery ideologicznej. Oto argumenty opozycji:
- w lutym projekt uchwały dotyczącej SKPR dotarł do radnych później niż na 7 dni przed sesją, wymagane w statucie Rady Powiatu Sztumskiego;
- projektu SKPR nie opiniowała komisja edukacji;
- w lutowej uchwale znalazł się zapis, że jej wykonanie powierza się przewodniczącemu Rady Powiatu, tymczasem w ocenie wnioskodawców przewodniczący nie jest organem, a jedynie osobą, której radni powierzyli kierowani pracami organ uchwałodawczego władz samorządu;
- brak szerokich konsultacji społecznych, w których udział brałyby rady rodziców, rady pedagogiczne, organizacje społeczne i stowarzyszenia;
- wg przeciwników karty, uchwała nie była opiniowana przez prawnika;
- "uchwała ma charakter ideologiczno-polityczny i została przeforsowana przez rządzącą większość, nie licząc się z opinią środowiska, do którego ma być adresowana. Efekt jest taki, że wywołała ona wojnę ideologiczną”.
"Strefy wolne od kogoś czy czegoś. To jest nieprawda"
Tak jak w lutym, tak i tym razem posiedzenie było burzliwe, mimo że przeprowadzone w sposób zdalny.
- Chciałbym zauważyć, że cała gra odnośnie tej Karty Praw Rodzin jest sprawą bardzo politycznie rozdmuchaną, mającą daleko idące konsekwencje i będzie brzemieniem dla naszej społeczności. Po pierwsze, Karta Praw Rodzin nikogo nie atakuje, nikogo nie wyklucza, nikogo nie stygmatyzuje, nikomu nic nie zarzuca. Jest oparta tylko i wyłącznie na zapisach ustawy zasadniczej zwanej Konstytucją, którą państwo tak zaciekle bronicie w Sejmie, w Warszawie, na ulicach, w Europie, Parlamencie Europejskim i tutaj na miejscu – mówił radny PiS Zbigniew Pędziwilk.
Radny przekonywał, że uchwała nie wprowadza żadnych dodatkowych przepisów, a jest tylko uchwałą intencyjną potwierdzającą prawo do wychowania dzieci według własnych poglądów i swoich przekonań.
- Ta uchwała tylko potwierdza te rzeczy, nikomu nic nie odbiera i nic nie tworzy, jak to się próbuje twierdzić, że jakieś strefy wolne od kogoś czy czegoś. To jest nieprawda. W tej uchwale jest tylko jeden wymóg: kto jakie lekcje będzie prowadził, jeśli chodzi o organizacje zewnętrzne. Taki przepis chyba z natury powinien być wprowadzony, kto co będzie prowadził i czy rodzice wyrażają na to zgodę – kontynuował Zbigniew Pędziwilk.
Radny dodawał, że zwolennicy karty nie mają nic przeciwko osobom homoseksualnym, które „były, są i zawsze będą w społeczeństwie”; są przeciwko „niebezpiecznej ideologii” forsowanej przez „neomarksistów, neoleninistów, neobolszewików”.
Piotr Stec zapewnił, że rozumie wątpliwości radnych z opozycji, ale…
Skoro w punkcie 6 napisaliście, że „w naszym przekonaniu uchwała ma charakter ideologiczno-polityczny”, to zdaje się, że z tego też powodu będziecie chcieli ją uchylić – stwierdził Piotr Stec.
Radny Adam Krupa mówił z kolei, że od 12 lutego zdania nie zmienił.
- Nie poddam się tej indoktrynacji LGBT, naciskom z tej strony, że tu będą jakieś środki przekazywane, że to jest jakaś strefa wolna od LGBT. To są zwykłe kłamstwa lewicowych działaczy – powiedział radny Krupa.
Skrajnie rozbieżne były zdania w wątku dotyczącym opiniowania lutowej uchwały przez prawnika powiatu. Radny Zbigniew Zwolenkiewicz zapewniał, że na odpisie, który pobierał z Biura Rady, nie było informacji, że radca prawny zapoznał się z projektem. W odpowiedzi usłyszał, że to jest tylko odpis, a oryginał był zaopiniowany. Sam mecenas zapewniał, że zapoznał się z projektem uchwały o Samorządowej Karcie Praw Rodzin.
9 do 5 za uchyleniem Karty Praw Rodzin. 3 osoby się wstrzymały
Ostatecznie na wtorkowej sesji za uchyleniem lutowej uchwały o Samorządowej Karcie Praw Rodzin głosowało 9 radnych: Leszek Sarnowski, Dariusz Browarczyk, Zbigniew Zwolenkiewicz, Wojciech Cymerys, Ryszard Mazerski, Dobrosława Frączek, Marzena Skowrońska, Teresa Skolimowska, Ludwik Butkiewicz; 5 osób było przeciw: Łukasz Merchut, Zbigniew Pędziwilk, Adam Krupa, Piotr Stec, Marcin Jarocki; 3 radnych wstrzymało się od głosu: Jarosław Stawny, Grzegorz Kostrzewa i Sylwia Kubik.
Otrzymaliśmy wiele głosów krytycznych z różnych stron Polski, że uchwała o Karcie Praw Rodzin była przejawem braku tolerancji skierowanym przede wszystkim przeciw środowiskom LGBT. Staliśmy się pośmiewiskiem całej tolerancyjnej Polski, a powiat znalazł się na stronie atlasnienawiści.pl, a także na stronie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Dziś wracamy do normalności, z nieodpartą wiarą, że nasz piękny powiat ma w Polsce znacznie więcej do zaoferowania niż ksenofobiczne przepisy, bo większość jego mieszkańców to ludzie otwarci, tolerancyjni i spolegliwi – komentuje wynik głosowania Leszek Sarnowski.
Poza władzami powiatu tematu wprowadzenia Karty Praw Rodzin nie podjął żaden inny samorząd w powiecie sztumskim. Natomiast Rada Miejska w Sztumie przyjęła stanowisko odwrotne - sprzeciwiające się przyjmowaniu SKPR.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?