Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztum. Pół wieku temu grupa myśliwych odeszła z Koła Łowieckiego Darz Bór i utworzyła Cyrankę

Janusz Ryszkowski
Zespół Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej Hubertus podczas występu na konkursie w Kwidzynie. REP. JANUSZ RYSZKOWSKI
Zespół Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej Hubertus podczas występu na konkursie w Kwidzynie. REP. JANUSZ RYSZKOWSKI
Najstarsze na ziemi sztumskiej koła łowieckie świętują okrągłe rocznice istnienia. Przed tygodniem swoje 60-lecie obchodził Darz Bór, a w sobotę uczyni to o 10 lat młodsza Cyranka.

Najstarsze na ziemi sztumskiej koła łowieckie świętują okrągłe rocznice istnienia. Przed tygodniem swoje 60-lecie obchodził Darz Bór, a w sobotę uczyni to o 10 lat młodsza Cyranka.

Pół wieku w dziejach koła to okres dość długi: dwóch pokoleń działaczy, entuzjastów łowiectwa, hodowców zwierzyny - mówi Lech Giergielewicz-Możajski, prezes Cyranki. - W historii łowiectwa to mały odcinek czasu. Aby utrwalić pamięć o tamtych latach i ludziach, podjęliśmy starania o wydanie krótkiej monografii naszego koła. Napotkaliśmy jednak na duże trudności, gdyż zachowało się niewiele dokumentów. Twórcy polskiego zorganizowanego łowiectwa i założyciele kół przenieśli się do Krainy Wiecznych Łowów, nie utrwalając na piśmie swojej działalności. Przekazy ustne zawierają wiele nieścisłości. Jedno, co jest w nich najwartościowsze, to zachwyt nad pięknem rejonu, przyrodą Powiśla, lasami i chwilami spędzonymi w gronie myśliwych.

Lasy dla dostojników
Wiadomości o łowiectwie na Powiślu w czasach odległych jest też niewiele.

- Wiadomo, że słynna Puszcza Sztumska, lasy kwidzyńskie i suskie zaopatrywały w mięso dzikich zwierząt najpierw Prusów, a później wojowników z czarnymi krzyżami na płaszczach - opowiada Edmund Wójcik, sekretarz koła. - Zamek sztumski często gościł wysokich dostojników zakonu krzyżackiego po trudach wojennych. Rejon Benowa był ulubionym obszarem, na którym polowali. Również w nielicznych posiadłościach panów polskich na Powiślu łowiectwo stanowiło ulubione zajęcie. Świadczy o tym "Myśliwiec" Tomasza Bielawskiego, urzędnika na dworze Stefana Batorego, potem zarządcy dóbr tychnowskich. Opisuje polowania, zwyczaje łowieckie w XVI w. na ziemiach położonych na północ od Kwidzyna. Istnieją też liczne zapiski w języku niemieckim odnoszące się do XVIII i XIX w. Wtedy to do tzw. lasów królewskich w okolicy Starego Dzierzgonia przyjeżdżali najwyżsi dygnitarze z Berlina, z panującymi włącznie. Również w lasach waplewskich w XIX w. spotkać można było polujących właścicieli, hr. Sierakowskich oraz ich przyjaciół i znajomych, słynących z działalności na rzecz polskości posiadaczy ziemskich: Brochwicz-Donimirskich, Połczyńskich, Chełkowskich, Kowalskich, Sikorskich. Z południowych ziem polskich przybywali Braniccy czy Lubomirscy.

- Były to raczej spotkania rodzinno-towarzyskie, urozmaicone polowaniami - dodaje Wójcik. - Kół łowieckich w dzisiejszym tego słowa znaczeniu nie było.

Darz Bór - matka Cyranki

Ówcześni działacze polonijni nie tylko marzyli, ale i działali, aby Powiśle znalazło się w granicach przyszłej Polski. Pewnie chcieli, aby tu istniała polska organizacja łowiecka. Stało się to możliwe dopiero po 1945 roku.

- Po zakończeniu II wojny światowej na Powiśle przybywali liczni osadnicy głównie z Pomorza i Kresów Wschodnich - mówi łowczy Zbigniew Trzaska. - Wśród nich znaleźli się przedwojenni myśliwi i sympatycy łowiectwa. Oni to, wspierani przez miejscową ludność, przystąpili do organizowania kół.
Pierwsze na terenie powiatu sztumskiego powstało w 1947 r. i przyjęło nazwę Darz Bór. Pierwszym prezesem został Włodzimierz Głuszko, a łowczym Wacław Pokusa.

- W 1957 r. z liczącego 41 osób koła Darz Bór wydzieliła się grupa 20 myśliwych, zakładając Cyrankę - mówi Edmund Wójcik. - Byli to: Wacław Pokusa, Józef Szkubnik, Stanisław Ejsymont, Teodor Zwoliński, Alojzy Pelowski, Wilhelm Sieradzki, Stanisław Sawicki, Stanisław Bujalski, Franciszek Witkowski, Jerzy Iwanow, Stanisław Kozłowski oraz Barewicz, Chabowski, Sobolecki, Owczarek, Juśko, Kibin, Sprawski, Różański, Żurawicz - ich imion nie odnotowano w dokumencie.

Koło nr 1 kontynuowało działalność, dzierżawiąc obwody w południowej części powiatu sztumskiego, Cyranka - w północnej. Wraz z upływem lat osiągnięcia obu kół były coraz bardziej widoczne, szczególnie we wzrastającym pogłowiu zwierzyny, budowie urządzeń łowieckich. Liczebność kół też się zwiększała, mimo dużej rotacji związanej ze zmianą miejsca zamieszkania, skreśleniami lub śmiercią.

Gdzie orlik krzykliwy...

- W tym roku Koło Łowieckie nr 2 Cyranka Sztum obchodzi 50–lecie swego istnienia - mówi podłowczy Jerzy Szwamber. - Dzierżawimy cztery obwody, wynoszące 16 021 ha. W ostatnim czasie jedynie stan saren i dzików jest zadowalający. Zasiedlanie łowisk bażantami i dzikimi królikami nie przyniosło większych rezultatów. Na terenie łowisk występuje orlik krzykliwy, bocian czarny, kania, błotniak stawowy.

Do najciekawszych zdarzeń w dziejach koła należy przyznanie przez Okręgową Radę Łowiecką w Elblągu w 2003 r. prawa do posiadania sztandaru za dobre prowadzenie gospodarki hodowlanej, zasiedlanie łowisk i współpracę ze szkołami. Dobry stan saren umożliwił kołu sprzedaż polowań dewizowych. Koło od kilku lat posiada stałą siedzibę urządzoną wysiłkiem członków.

- Wiele starań włożyliśmy w rozwijanie współpracy z młodzieżą szkolną. Od 11 lat obok spotkań przeprowadzamy plastyczny konkurs przyrodniczy "Jak ochraniać i pomagać zwierzynie w polu i lesie" - opowiadają organizatorzy: Wacław Giecewicz i Stanisław Walczak. - Cieszy się dużą popularnością. Co roku napływa ponad 600 prac, które są oceniane i nagradzane na wspólnej imprezie.

Dość liczne nagrody dla uczniów, opiekunów i szkół pochodzą głównie od sponsorów, wręczane są przez organizatorów, przedstawicieli władz łowieckich i Lasów Państwowych.

Było sygnalistów wielu

- Wizerunek łowiectwa i myśliwego kształtujemy m.in. przez powołanie sześć lat temu Zespołu Sygnalistów Myśliwskich - dodaje Zygmunt Smoliński. - Po powiększeniu składu i poszerzeniu repertuaru przyjął nazwę Zespołu Sygnalistów i Muzyki Myśliwskiej Hubertus przy Kole Łowieckim nr 2 Cyranka Sztum. - Zespół ten założył sobie kontynuowanie zwyczajów i tradycji łowieckiej. Obok udziału w polowaniach, uroczystościach organizowanych przez koło i władze łowieckie, zespół wraz z chórem złożonym z myśliwych Cyranki uczestniczy w licznych konkursach, przeglądach i festiwalach muzyki myśliwskiej.

Dzięki czołowym lokatom zajmowanym w konkursie O Róg Wojskiego, Hubertus uczestniczy w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Myśliwskiej w Leżajsku, rozsławiając także powiat i okręg.

- W kole przez 50 lat polowało 162 myśliwych. Do Krainy Wiecznych Łowów przeniosło się 54 - mówi Edmund Wójcik. - Złotymi zgłoskami w historii koła zapisali się: Stanisław Ejsymont, Stanisław Kozłowski, Wacław Pokusa, Alojzy Pelowski, Zygmunt Lamka i Jan Bystrzyński. Pamięć o nich trwać będzie zawsze.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto