Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku spółka Szpitale Polskie zgłosiła do sądu wniosek o upadłość, motywując ten krok złą kondycją finansową. O swojej decyzji władze firmy nie poinformowały powiatu, który jest właścicielem budynków szpitala i znajdującego się tam sprzętu. Władze powiatu - zarząd i radni - zostali tą wieścią zaskoczeni już post factum.
W listopadzie władze spółki powiadomiły powiat, że być może uda się uniknąć ogłoszenia upadłości, a szpital przejmie, po zakupie akcji, grupa American Heart of Poland (AHoP), która w tej chwili jest podwykonawcą w tej placówce i prowadzi oddział kardiologii. Nowy operator szpitala miałby także spłacić wszystkie zobowiązania Szpitali Polskich w Sztumie.
Ostatecznie jednak do tego rozwiązania nie doszło, gdyż, jak poinformowały starostę sztumskiego władze spółki, "jeden z akcjonariuszy nie wyraził zgody na sprzedaż akcji i prowadzone są dalsze rozmowy, by znaleźć finansowanie na spłatę zobowiązań spółki".
To wszystko wydarzyło się w ostatnim kwartale 2021 roku. W styczniu bieżącego roku spółka Szpitale Polskie wniosła o wstrzymanie likwidacji. I tym razem powiat nie został poinformowany o takim działaniu, a o tym, że do niego doszło starosta Leszek Sarnowski dowiedział się przypadkowo, gdy 19 stycznia w trakcie spotkania z kierownictwem spółki, zadał pytanie o plany restrukturyzacyjne firmy.
Niejako przy okazji przedstawiciele spółki poinformowali władze powiatu o wszczęciu przez Szpitale Polskie postępowania układowego z wierzycielami. Jest to rozwiązanie korzystne z pewnością dla firmy, ale już znacznie mniej dla tych, którym zalega ona pieniądze.
Jak tłumaczy bowiem starosta Leszek Sarnowski: - Postępowanie układowe, na które muszą wyrazić zgodę wierzyciele, ustawowo może potrwać cztery miesiące. W związku z tym wszystkie wierzytelności, które powstały do końca 2021 roku są objęte postępowaniem układowym i będą spłacane dopiero po zakończeniu postępowania.
Jak informuje starosta, spółka Szpitale Polskie w tej chwili zalega powiatowi kwotę około 1,5 mln zł i są to zaległości w czynszu dzierżawnym. Ponadto spółka zalega z pieniędzmi również Zakładowi Aktywności Zawodowej w Sztumie, który jest jednostką powiatu. W tym przypadku jest to około 160 tys zł za catering dla szpitala.
Na styczniowym spotkaniu zarządu powiatu sztumskiego z władzami spółki, samorządowcy zaapelowali do Szpitali Polskich, by te płatności, które są ważną częścią budżetu powiatu oraz ZAZ-u, zostały jak najszybciej uregulowane.
- Otrzymaliśmy zapewnienie, że bieżące należności będą płacone, a zaległości zostaną uregulowane po zakończeniu postępowania układowego. Postępowanie układowe jest formą obronny spółki przed wierzycielami, którzy do momentu jego zakończenia, nie mogą egzekwować w żaden sposób swoich należności - wyjaśnia starosta Leszek Sarnowski.
Włodarz powiatu wie co mówi. W ostatnim czasie do starostwa, które pełni w tym przypadku rolę swoistej "ściany płaczu", peregrynowali licznie kolejni wierzyciele Szpitali Polskich. W Urzędzie Powiatowym byli m.in. przedstawiciele dostawcy ciepła, krwiodawców, apteki szpitalnej. Wszyscy domagali się reakcji władz powiatu. Starosta odsyłał wierzycieli do władz spółki. Teraz w wyniku postępowania układowego wierzyciele muszą kolejny raz uzbroić się w cierpliwość.
W cierpliwość uzbroić musi się m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia, wobec którego szpital ma zaległości w realizacji kontraktów na kwotę ok. 8 mln zł. Starosta sztumski jest w stałym kontakcie z NFZ, monitoruje sytuację szpitala, szukając jednocześnie alternatywnych rozwiązań z tej trudnej sytuacji.
- Władze spółki utrzymują, że prowadzą rozmowy z potencjalnymi nabywcami. Ma być 2-3 kontrahentów zainteresowanych nabyciem spółki - informuje starosta.
Leszek Sarnowski zapewnia, że szpital funkcjonuje póki co (odpukać) bez zakłóceń.
- Władze spółki zapewniają, że dysponują środkami finansowymi koniecznymi do bieżącej pracy szpitala - mówi starosta.
Na gwarancję stabilnej przyszłości placówki trzeba będzie jednak poczekać do wyłonienia nowego operatora.
- Myślę, że ten proces potrwa jeszcze około dwóch miesięcy. Mamy bardzo zaawansowane i dobrze rokujące rozmowy - informuje Jakub Michalak, prezes Szpitali Polskich.
Menedżer chwali sobie relacje z samorządem powiatowym w Sztumie, uznając, że ostatnie spotkanie pozwoliło na wyjaśnienie szeregu nieporozumień.
- To nie jest tak, że kogoś nie informujemy. Mamy kilkuset wierzycieli i przygotowanie informacji do wszystkich zajmuje trochę czasu. Teraz na przykład przygotowujemy dla nich pisma o postępowaniu układowym - mówi prezes Jakub Michalak.
Jak ujawnia, kierowana przez niego spółka ma długi w wysokości 50 mln zł. Nie jest to niby dużo, ale...
- Mamy bardzo sztywne przychody, związane z kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia. Niestety nie da się tego powiedzieć o kosztach, które stale rosną. Na przykład paliwo kosztuje nas teraz dziesięć razy tyle, co wcześniej. Do tego doliczyć trzeba ogromną presję pracowników służby zdrowia, a zwłaszcza lekarzy, na wzrost zarobków - mówi Jakub Michalak.
Mimo wszystko prezes Szpitali Polskich jest dobrej myśli jeżeli chodzi o losy szpitala. - Taka placówka jest w Sztumie niezbędna - stwierdza.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?