Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiosna idzie, zaczynają płonąć suche trawy - apel strażaków o zaniechanie tego zwyczaju [ZDJĘCIA]

Piotr Piesik
Nadchodzą już pierwsze informacje o podpalaniu suchych traw. Takie pożary tylko w sporadycznych przypadkach powstają z przyczyn naturalnych, powodują je ludzie, podpalający trawę. Nie pomagają apele strażaków i leśników oraz informacje, że ten bezsensowny zwyczaj nie przynosi żadnych korzyści.

Pierwsze wezwanie do płonącej suchej trawy nadeszło z Nowego Folwarku w gminie Stary Dzierzgoń. Trawa zapaliła się (a raczej została podpalona) na dużej przestrzeni, obejmującej w pewnym momencie około 1 hektara. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy podali prąd wody na płonące miejsca, dogasili potem tlące się pozostałości z użyciem łopat i tłumic.

Nie trzeba było długo czekać na kolejne wezwanie do podobnej sytuacji tym razem trawa została podpalona w okolicach Mirowic (gmina Mikołajki Pomorskie). Tym razem pożar nie zdążył się rozprzestrzenić na tak dużej powierzchni, objął tylko 100 m kw. terenu. Strażacy szybko dotarli na miejsce zdarzenia, ugasili pożar wodą i dogasili podręcznym sprzętem tłumiącym.

- Taka sytuacja powtarza się co roku, dlatego nie łudzimy się że teraz będzie inaczej. Spodziewamy się z każdym dniem większej liczby wezwań do płonącej suchej trawy - mówi kpt. Dariusz Treć, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sztumie. - Apelujemy o to, by nie podpalać połaci suchej trawy, zwrócić też uwagę na dzieci i młodzież, która często podejmuje takie same działania. Przecież to kompletnie pozbawione sensu i rzeczowego uzasadnienia. Kiedy pali się trawa, strażacy są wzywani jak do każdego innego zdarzenia i udają się na miejsce. Kosztuje to sporo czasu i wysiłku, nie mówiąc już o kosztach użycia sprzętu. Tymczasem w tym samym momencie nasza pomoc może być potrzebna gdzie indziej, gdzie dojdzie do zagrożenia życia i zdrowia ludzi. Dlatego korzystamy z każdej okazji, by apelować o niepodpalanie traw, może uda się przynajmniej ograniczyć to zjawisko - dodaje kpt. Treć.

Pamiętać warto, że podpalający trawę narażają się na odpowiedzialność karną za spowodowanie zagrożenia pożarem i zniszczeniem mienia. Strażackie kroniki znają też przypadki, kiedy sami podpalacze znaleźli się w niebezpieczeństwie, kiedy ogień odciął im drogę ucieczki.

Przy tej okazji przypominamy też apel Straży Miejskiej w Sztumie kierowany do właścicieli działek i ogrodów, o zaniechanie spalania śmieci i zgrabionych resztek roślin na ogniskach. Wiosną wiele miejscowości zasnuwa gęsty dym z takich ognisk, tymczasem pozostałości roślin powinny być kompostowane, dzięki czemu unikniemy zadymienia, zyskując równocześnie cenny nawóz naturalny.

Jak informuje Straż Miejska, na razie nie notowano wielu przypadków rozpalania takich ognisk na działkach, być może skutek przynosi wieloletnia kampania informacyjna. Jednak z każdym cieplejszym dniem w ogrodach pojawiać się będzie coraz więcej ludzi i nie sposób wykluczyć, że niektórzy zaczną jednak spalać swoje śmieci.

Co do bzdurnego zwyczaju podpalania suchej trawy, to istnieje on od lat. Na potwierdzenie publikujemy zdjęcia takiego przypadku z marca roku 2014, kiedy nieznani sprawcy podpalili suchą trawę w pobliżu kościoła św. Anny i położonego obok cmentarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto