Urodzony w 1984 roku w Kwidzynie (jest więc naszym krajanem z Powiśla!) autor należy do grupy twórców, którzy odnowili literaturę kryminalną w Polsce. Choć najwybitniejszym przedstawicielem tego gatunku jest obecne Marek Krajewski (któż nie słyszał o komisarzu Mocku?!), to i Woźniak ma na tym polu niezaprzeczalne zasługi.
Pisarz jest znany jednak przede wszystkim jako biograf Leopolda Tyrmanda, chyba najbardziej kultowego autora polskiego II połowy XX wieku. Tyrmand, bon vivant czasów PRL, miłośnik jazzu, pięknych, choć nie zawsze pełnoletnich, kobiet zaczął swoją karierę w latach 40. w katolickim "Tygodniku Powszechnym", by, po zamknięciu pisma przez komunistów w 1953 roku, umilknąć na kilka lat. Pisał wówczas "do szuflady", wydany później w drugim obiegu, "Dziennik 1954". Przedstawił w nim bez retuszu m.in. komunistyczną societę, na czele z późniejszym liderem PZPR-owskich "liberałów" Mieczysławem Rakowskim. Tyrmand niezłomny antykomunista, piętnujący także flirtujących z tą zbrodniczą ideologią (i praktyką!) lewicowców i postępowców zachodnich, nie wrócił w 1956 roku do reaktywowanego "Tygodnika Powszechnego". Pisarz publikował w nieistniejącym obecnie tygodniku ilustrowanym "Świat", wydawał także książki. Pierwszą, jeszcze w 1955 roku, był "Zły". Przedstawiająca obraz powojennej Warszawy książka byłą też pierwszym wydanym po 1945 roku w naszym kraju kryminałem Zdaniem wielu dotąd najlepszym.
Ale to już temat, który z pewnością rozwinie Marceli Woźniak.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
