Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe spojrzenie na książkę, czyli fragment najlepszego tekstu w konkursie dziennikarskim

Piotr Piesik
Piotr Piesik
Archiwum
Dzierzgoński Ośrodek Kultury przeprowadził konkurs „Dziennikarski start”, kierowany do młodzieży szkolnej. Poniżej fragment tekstu wybranego przez jurorów jako najlepszy. Jego autorem jest Mikołaj Więckowski, uczeń klasy VIIIa w Szkole Podstawowej w Dzierzgoniu. Oto pełna wersja tekstu.

Nowe spojrzenie na książkę

Wyniki badań czytelnictwa, zanik czytania, bądź też czytelnictwo ogólnie pojęte – to jedne z ulubionych tematów do rozważań dla wszelkiej maści dziennikarzy i publicystów. Brzmi szumnie i można nieco ponarzekać, pomarudzić i pomartwić się o przyszłość. Temat jak znalazł, całkiem prosty i przystępny, zawsze znajdzie się wydawca chętny opublikować przemyślenia na ten temat i czytelnik chcący się z nimi zapoznać. Oczywiście nie bagatelizuję ani nie wyśmiewam tu często udanych, a nawet wybitnych dzieł dotyczących zaniku czytelnictwa, jak chociażby „Po piśmie” Jacka Dukaja. Utrwaliło się w nich jednak kilka punktów, które są poruszane niemal zawsze i powoli nudzą. Oto one:

- ludzie nie czytają,

- młodzi nie czytają,

- dane liczbowe są bardzo złe, w szczególności dla Polski,

- wniosek: jest źle (w tym miejscu autor tekstu martwi się i bardziej lub mniej metaforycznie załamuje ręce)

- czytelnictwo zanika/kończy się,

- biada nam!

- co z nami będzie? co z naszą przyszłością?

„Przyszłością”. No właśnie, przyszłość. To, co nas czeka. Słowo to nabrało już sensu poniekąd magicznego. Na podstawie obserwacji przewidywane są bardziej lub mniej oderwane od rzeczywistości losy ludzkości. Przedstawiane są katastroficzne wizje końca świata, jaki znamy lub też wyidealizowane obrazy powstania utopii. W wizjach tych pojawia się jednak często sentencja: „Przyszłość należy do młodych / zależy od młodych”, z którą się zgadzam.

Przyszłość świata należy do młodych. Przyszłość czytelnictwa też. Niech więc w tej kwestii wypowiem się ja, „młody”, do którego przyszłość czytelnictwa należy/od którego zależy. Wypowiem się w imieniu nie tylko swoim, ale też swoich rówieśników. Będzie to artykuł inny niż wszystkie, bo już na jego początku zrobię coś szokującego. Na wszelkie twierdzenia, używane często w tekstach o tym temacie, w rodzaju: „Młodzi nie czytają”, lub „Jest źle” odpowiem stanowczym „NIE”. Młodzi czytają, a czytelnictwo wcale nie ma się aż tak źle.

Po pierwsze, czytelnictwo i książka to instytucje zbyt potężne, żeby mogły tak po prostu zniknąć. Wynika to z ich historii, której teraz się przyjrzyjmy. Na początek rzucę hasło: „Starożytny Egipt”.

Starożytny Egipt od czasu przywiezienia z nad Nilu historycznych sensacji przez francuską ekspedycję, w czasie jednej z kampanii Napoleona, jest dla wszystkich kultur europejskich czymś niezwykle ważnym. Wszyscy słysząc o nim mamy przed oczami piramidy, sarkofagi, półzwierzęcych bożków, hieroglify… Największe dzieło cywilizacji starożytnego Egiptu jest dziś zapomniane, jego wielkość znają tylko specjaliści. Mowa o papirusie.

Papirus i papirusowe zwoje to elementy, od których historię książki bez wątpienia zacząć należy. Wcześniejsze gliniane i kamienne tabliczki były przeznaczone do krótkich form użytkowych i wspominać ich nie trzeba. Papirus był jednym z głównych towarów eksportowych Egiptu i rozpowszechnił się po całym basenie Morza Śródziemnego, z którego wywodzi się kultura Europy. Po wielu latach monopol papirusu został zburzony.

Druga antyczna cywilizacja, helleńska, wynalazła pergamin. Niektórzy historycy podają nawet wynalezienie pergaminu i jego rywalizację z papirusem jako ważny fragment rywalizacji starożytnego świata helleńskiego z egipskim i zwycięstwa tego pierwszego. Dzieła na pergaminie odstąpiły od formy zwoju i zaczęły przypominać te, jakie znamy dziś, choć oczywiście nadal nie było to to samo.

Kolejnym ważnym wynalazkiem był chiński papier, o niezwykle interesującej historii powstania, którą tu jednak pominiemy. Wystarczy powiedzieć, że do Europy dotarł razem z kupcami, Jedwabnym Szlakiem.

Kolejny punkt zwrotny w historii książki to oczywiście druk, który umożliwił ich masową produkcję i rozpowszechnianie książek. Kolejne zmiany w technicznej produkcji słowa pisanego, głównie te z czasów rewolucji przemysłowej, nie są tu tak ważne, chodzi nam w końcu o ogólną historię książki.

Dlaczego jednak ten temat poruszyłem? Żeby pokazać i uświadomić wszystkim, jak długą historię ma książka. Przetrwała całe tysiąclecia, widziała koniec wielu cywilizacji i epok. Skąd wniosek, że nasza cywilizacja mogłaby jej zaszkodzić?

Po drugie, nie jest aż tak źle. Owszem, mało osób czyta. Mniej niż pięćdziesiąt lat temu, ale i tak znacznie więcej niż pięćset lat temu. Kiedyś czytanie książek było przywilejem elity. Mało kogo było stać na wykształcenie lub kupno jakiejkolwiek księgi. Zmieniły to jednak dwa procesy.

Pierwszym z nich było wynalezienie druku i stopniowe rozprzestrzenianie się słowa pisanego. Wspominałem już o tym wcześniej, gdy mówiłem o historii książki. Bernardyni przestali skrupulatnie przepisywać dzieła po nocach, zastąpił ich przemysł. Pierwsze warsztaty drukarskie w ciągu wieków przekształcały się w ogromne zakłady, a w końcu w elektroniczne drukarnie, które istnieją teraz. Skutkiem tej przemiany jest to, co mamy dzisiaj. Książki nie kosztują już tak zawrotnie dużo (a w średniowieczu miały wartość kilku wsi) i nie muszą być przykuwane łańcuchami dla bezpieczeństwa. Kto chciałby je kraść? Można je nabyć w każdym mieście, w przystępnej cenie.

Drugim była zmiana mentalności człowieka. Ten z wieków ciemnych, jak wiadomo nie cenił wiedzy. Zaczęło się to zmieniać pod koniec średniowiecza, gdy powstawały pierwsze uniwersytety, a w bogatych włoskich miastach zaczynano głosić idee odrodzenia. Wtedy wiedza stała się cenioną wartością, chociaż tylko dla niektórych. Niosły ją jednak książki, które zaczęły się upowszechniać.

Jak wiemy z lekcji historii, po renesansie nastał barok, a po nim oświecenie, a z nim prymat rozumu i idea rozpowszechniania wiedzy. Co miało to zapewnić? Książki, książki i jeszcze raz książki.

Dochodzimy w końcu do czasów współczesnych, w których wiedza jest ogólnie dostępna. W dodatku to jedna ze składowych wartości naszej cywilizacji. Każdy potrafi pisać i czytać oraz zna najważniejsze dzieła dla kultury świata i swojego narodu.

Dziś czytać umie każdy i na książkę stać każdego. To, że nie wszyscy korzystają z dobrodziejstw naszych czasów, to już inna sprawa. Książki są powszechnie dostępne.

Po trzecie, młodzi owszem, rzadko czytają w sensie dosłownym, bo miejsce tradycyjnej książki, zajęły inne formy opowiadania opowieści. Coraz większą popularność zyskują tu audiobooki oraz … gry.

Widząc to słowo czytelnik może się zdziwić. Gry są przecież często przedstawiane jako największy wróg książek. Wiele osób nie widzi w tych dwóch pojęciach wspólnego mianownika.

Jeśli jednak gra posiada ciekawą fabułę, wyraźnie zarysowane postacie i wymusza na graczu refleksję, wtedy rolę książki spełnia. Owszem, w niekonwencjonalnej formie, ale

opowiada historię i przekazuje pewne wartości. Jako przykład takiej gry, mogę tu podać Wojnę Krwi, znaną też jako Thronebraker. Umieszczona w stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego świecie historia, miała być tylko pocieszeniem dla wszystkich graczy, zasmuconych końcem trylogii gier „Wiedźmin”. Stała się jednak pełnoprawną, wciągającą opowieścią. W Polsce nie cieszy się niestety taką popularnością jak na zachodzie, ale i tak ma wiernych fanów, którym Zagłobę, Wołodyjowskiego oraz Litwę i Koronę, zastąpili Gascon, Raynard oraz Lyria i Rivia.

I wreszcie po czwarte. Mimo, że większość młodych od tradycyjnej książki odeszła, to dużo z nich nadal się nią interesuje i ma własne zdanie na temat książki w naszym pokoleniu. Jako dowód przedstawię tu wywiad z moim znajomym, poznanym na jednym z internetowych serwerów. Skróćmy jego nick do : „C A”

Mikołaj Więckowski: Jakie jest Twoje zdanie o książce w młodym pokoleniu? Czy czytelnictwo naprawdę zanika, czy nie jest aż tak źle?

C A:Wiele osób odeszło od czytania, to fakt, lecz nadal papierowe książki cieszą się dość dużą popularnością. Więcej ludzi zaczęło jednak korzystać z Internetu do czytania i poznawania dzieł kultury. Zmieniły się również gusta, zaczęto czytać wydawane w odcinkach dość krótkie opowiadania, publikowane np. na wattpadzie. Niektórzy po zagraniu w grę, obejrzeniu filmu lub serialu również sięgają po książkę, by zgłębić swoje ulubione uniwersum. Czynnikiem który najbardziej negatywnie wpłynął na czytelnictwo wśród młodzieży jest to, w jaki sposób przedstawianie są nam one w szkole. Część lektur się już przedawniła, nie są "na czasie", brak aktualizowania zbiorów lektur, pojawiające się w kółko te same nazwiska, narzucona z góry interpretacja, czy też w końcu idealizowanie polskiej literatury, odrzucając wizje zagranicznych pisarzy, to wszystko odciąga nas, młodych od książek. Wiele jest osób, które lektur szkolnych nie czytają i dostaję niskie oceny, a w domu zaczytują się w dziełach, które po prostu bardziej im odpowiadają. Podsumowując nie jest źle, a gdyby nie wadliwy system edukacji byłoby jeszcze lepiej, czytanie nie umrze w tej czy innej postaci jeszcze długie lata, gdy nas już tu nie będzie

M W:Bardzo negatywnie wyrażasz się o wpływie systemu edukacji, na czytelnictwo wśród młodych. Masz dobre argumenty, dużo z wymienionych przez Ciebie zjawisk jest widocznych, jednak wielu ludzi uważa inaczej. Ich zdaniem, to właśnie szkoła dba o czytelnictwo, zapewnia młodym ludziom wartościowe pozycje. Skąd wzięły się u Ciebie tak kontrowersyjne poglądy? Własne spostrzeżenia czy opinie i argumentacja innych? Masz jakieś własne doświadczenia w kwestii wpływu szkoły na czytelnictwo w Polsce?

C A:Mam uraz do lektur szkolnych, które zniszczyły we mnie chęć przeczytania dzieł wielu autorów. Głównie przez odgórnie ustalony tok myślenia, nie pozwalający na własne interpretacje i rozmyślania. To wszystko i absurdalne wymagania co do znajomości szczegółów książki sprawiało, że nie chciałem zanurzyć się w świat przedstawiony i zgłębiać jego tajemnic, jak to zwykłem robić. To, że szkoła potrafi wzbudzić awersję do jakiegoś autora, nurty czy ogólnie czytelnictwa wiem z własnych doświadczeń. Chciałbym jednak przekazać innym, że nawet lektura, która w szkole wydawała się nudna, a jej morał narzucony przez edukację mało sensowny, może być ciekawym dziełem do poczytania w wolnym czasie

M W: Wróćmy jednak do głównej myśli naszego wywiadu. Wspominałeś, że w wolnym czasie czytasz dużo książek. Jakie to książki? Upodobałeś sobie jakiś konkretny rodzaj literatury? Masz jakieś ulubione tytuły?

C A: Czytam wiele gatunków, choć szczególnie upodobałem sobie fantasy. Zarówno wysokie, w którym potwory można spotkać na każdym kroku (Książki ze świata Warcraft'a), niskie w którym bestie i magia występują bardzo rzadko, albo wcale (Zwiadowcy), oraz fantasy podróżnicze (Władca Pierścieni) i mroczne, tzw dark fantasy. Drugim ukochanym przeze mnie gatunkiem są powieści postapokaliptyczne, których wizje upadłego świata są na swój przerażający sposób intrygujące. Jeśli chodzi o ulubione tytuły, to raczej takich nie mam, wybór jest zbyt duży a listy zbyt małe bym był w stanie uhonorować wszystkie ważne w mym życiu pozycje

(…)

M W:I ostatnie pytanie. Mówiłeś już, że przeczytałeś wiele książek, jednak, czy masz taką, która najbardziej zapadła Ci w pamięć? Która najbardziej cię ukształtowała, nauczyła czegoś? Jeśli tak, jaką to książka i o czym jest?

C A:Najbardziej zapadł mi w pamięć cytat z książki "Metro 2033", Dmitrija Glukhowskiego. Mimo dość pesymistycznej natury świata po wojnie jądrowej, powieść zawiera kilka ważnych prawd życiowych. Ta, którą kieruję się w życiu odzwierciedlają słowa Chana, myśliciela mieszkającego na przeklętej stacji Turgieniewskiej. "Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"

(zachowano oryginalną pisownię)

Podsumowując, poziom czytelnictwa wśród młodych wcale nie jest tak niski, jak się powszechnie uważa. Część osób, owszem, odeszła od książek, ale niektórzy po prostu poznają je w innej formie. Nie trzeba tu martwić się liczbami, wystarczy tylko uwierzyć w ludzi i optymistycznie spojrzeć w przyszłość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto