Powiat sztumski. Podwyżka wynagrodzenia dla starosty uchwalona. Za to radni zdecydowali, że nie chcą większych diet

Sesja Rady Powiatu Sztumskiego odbyła się 24 listopada 2021 r. w trybie hybrydowym, czyli część radnych była w sali posiedzeń, część natomiast pracowała zdalnie.
W porządku obrad, ogłoszonym przed posiedzeniem znalazły się punkty, które zwykle elektryzują wyborców, a mianowicie podwyżka wynagrodzenia starosty i diet radnych. Jednak otwierając posiedzenie Dobrosława Frączek, przewodnicząca Rady Powiatu zaproponowała usunięcie z porządku projektu uchwały w sprawie zasad ustalenia diet dla powiatowych radnych.Temat nie zrodził się z ich inicjatywy, wynika ze zmiany ustawy o samorządzie powiatowym. Do tej pory jej maksymalna wysokość stanowiła 1,5- krotność kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Od 1 listopada 2021 r. to 2,4-krotność. Przez to maksymalna wysokość diety przysługująca radnemu powiatu to 3650,42 zł.

Dieta to dla radnego rodzaj rekompensaty za utracone dochody związane ze sprawowania mandatu. Ale okazuje się, że w powiecie sztumskim radni nie chcą otrzymywać więcej pieniędzy niż do tej pory.

Do większości dzwoniłam, jesteśmy po konsultacjach, podwyżek dla radnych nie będzie, nie będzie też dla członków Zarządu Powiatu. Bardzo dziękuję zarządowi za wyrozumiałość, bo budżet nie jest z gumy – mówiła podczas sesji Dobrosława Frączek.

Nikt na te słowa nikt nie zaoponował. Co więcej, jeden z radnych wyraził zadowolenie z takiego obrotu sprawy.
- Cieszę się, zamierzałem być przeciwny podwyżkom diet. Pani skarbnik przysłała nam informację na temat pozycji naszego powiatu na tle innych powiatów województwa pomorskiego. Jest to kiepski wynik. Są rzeczy, które musimy obligatoryjnie realizować, ale jeśli możemy zrezygnować, to cieszę się, bo zamierzałem prosić, by tych podwyżek nie wprowadzać. To trudne sprawy, co jakiś czas stają przed nami, trzeba się z nimi zmierzyć – komentował Piotr Stec, radny powiatowy.

Nie udało się jednak uniknąć decyzji o wynagrodzeniu dla starosty.

Pochylanie się nad wynagrodzeniem starosty i przyjęcie tej uchwały jest efektem zmiany przepisów. Zostaliśmy do tego zobligowani rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 października 2021 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, gdzie zmieniły się widełki wynagradzania włodarzy, radnych i wszystkich samorządowców – tłumaczyła podczas obrad Rady Powiatu przewodnicząca Frączek.

Zgodnie z przywołanym przez nią dokumentem, dwa najważniejsze składniki pensji starosty w powiecie tej wielkości, co sztumski, czyli do 60 tys. mieszkańców, mogą maksymalnie wynosić:

• wynagrodzenie zasadnicze - 10 250 zł brutto,
• dodatek funkcyjny - 3450 zł brutto.

To nie znaczy, że starosta Leszek Sarnowski takie otrzyma.
- Jeżeli chodzi o wynagrodzenie starosty, to jest niezbędnym minimum, do którego obligują nas przepisy. Gdybyśmy tej uchwały nie podjęli, bylibyśmy poza przepisami – stwierdziła Dobrosława Frączek.
Według jej propozycji od 1 listopada na wynagrodzenie starosty składają się:

• wynagrodzenie zasadnicze – 8200 zł brutto;
• dodatek funkcyjny - 2520 zł brutto;
• dodatek specjalny – 3216 zł brutto, czyli 30 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego;
• dodatek za wysługę lat - 1640 zł brutto, czyli 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego.

Choć nie są to maksymalne dopuszczalne prawem stawki, to nie da się ukryć, że to spora podwyżka. Starosta sprawuje swoją funkcję od 1 czerwca 2021 r. Wypłata ustalona dla niego przez Radę Powiatu wynosiła do tej pory:

• wynagrodzenie zasadnicze – 4700 zł brutto;
• dodatek funkcyjny - 1900 zł brutto;
• dodatek specjalny – 2640 zł brutto, czyli 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego;
• dodatek za wysługę lat - 940 zł brutto, czyli 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego.

Jak przyznał Leszek Sarnowski, to dla niego niezręczna sytuacja.

Ale powiedzmy, że wynika ze zobowiązań ustawowych. Jeśli kiedyś samorządowcom obligatoryjnie i na rozkaz obniżono pensje, czego doświadczył poprzednik, czyli Wojciech Cymerys, to teraz próbuje się to wyrównać. To jest taki odbezpieczony granat wrzucony w samorządy: „Macie i zobaczymy, jak się zachowacie”. Ja absolutnie nie mam wyjścia, muszę się zgodzić, nie można tego nie przyjąć, taka jest ustawa i koniec – podkreślił Leszek Sarnowski.

Zdaniem starosty, dyskusja o wynagrodzeniach nigdy łatwa nie jest.
- Dlatego też nie przyszło nikomu do głowy, by te podwyżki były na przykład maksymalne. W wielu samorządach, zarówno miejskich, gminnych, powiatowych podjęto taką decyzję, by były to podwyżki na poziomie 100 proc. Każdy samorząd ma do tego prawo, nie musi tego robić, ale może – komentował.

Niektórzy uważają nawet, że lepiej byłoby, gdyby to nie samorządowcy ustalali poziom zarobków, ale skoro i tak ich dopuszczalny poziom ustalają rządzący, to mogliby zajmować się tym od początku do końca.

Na komisji radny Jarosław Stawny powiedział, że trochę jesteśmy ubezwłasnowolnieni, bo nam się to z góry narzuca. Ale gdyby ustawodawca powiedział, że ma być tyle i tyle, sprawa byłaby załatwiona i struktura samorządowa by się tym nie zajmowała – przyznał Leszek Sarnowski.

Ostatecznie podczas głosowania uchwały o wynagrodzeniu dla starosty 13 radnych było „za”, 2 przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu