Od kwietnia 2013 roku w klubie Tango w Starym Dzierzgoniu miało dojść do czterech prób podpalenia, pięc razy rozlano cuchnącą substancję, ośmiokrotnie kierowano groźby karalne wobec właścicieli. Jak twierdzą Marek i Jerzy Fulara, prowadzący klub, działania prokuratury i policji nie przyniosły żadnego rezultatu. Dlatego zwrócili się o pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego.
Detektyw podjął dochodzenie i jak wyjawił, ustalił osobę, która ma stać za tymi działaniami. Podejrzanym jest Waldemar Ch., mieszkaniec powiatu sztumskiego. Motywem nękania lokalu w Starym Dzierzgoniu ma być zemsta za udostępnienie nagrania z monitoringu po napadzie na jednego z pracowników ochrony w 2012 roku. To doprowadziło do skazania winnych i wtedy zaczęły się groźby. Nie chodziło o wymuszenie haraczu lub przejęcie lokalu, jedynie o zemstę.
Krzysztof Rutkowski zapowiedział, że osoba która udzieli informacji przydatnych dla udowodnienia podejrzanym winy może liczyć na nagrodę, ufundowaną przez właścicieli klubu i biuro detektywistyczne, nawet 10 tysięcy euro. Wyjawił, że spotkał się z policjantami ze sztumskiej komendy powiatowej i rozmawiał nt. sprawy klubu w Starym Dzierzgoniu. Stanowczo skrytykował wcześniejszy brak skutecznych działań ze strony prokuratury i policji.
Poprosiliśmy o komentarz rzecznika prasowego KPP w Sztumie. Jak oświadczyła pełniąca obowiązki oficera prasowego st. asp. Alicja Lityńska, obecnie prowadzone jest postępowanie w sprawie usiłowania włamania i uszkodzenia mienia w klubie Tango. Odbywa się ono pod nadzorem prokuratury. O wszystkich czynnościach strony postępowania są informowane, zaś z uwagi na dobro śledztwa szczegóły nie będą ujawniane.
Więcej w najbliższym dodatku piątkowym "Powiśle Sztum i Dzierzgoń".
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?