Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulica Kochanowskiego przestanie być zalewana wodą?

PP
Mieszkańcy Koślinki, Kępiny i Dąbrówki Malborskiej licznie pojawili się w świetlicy wiejskiej w Koślince, gdzie odbyło się spotkanie ze stronami sporu, którego rezultatem jest zalewanie przez wodę odcinka ul. Kochanowskiego w Sztumie. Przez kilka tygodni ulica ta była zamknięta, w rezultacie pojazdy musiały korzystać z uciążliwych objazdów. Mieszkańcy boją się, co się wydarzy podczas najbliższej zimy. Dyskusja była gorąca, lecz udało się dojść do wstępnego porozumienia.

Oto relacja z tego spotkania. Na początku padło ze strony prowadzącego spotkanie krótkie stwierdzenie – Jest spór między urzędami a panem Filą, ale nas to nie dotyczy. Droga powinna być zrobiona. Dlaczego nie jest zrobiona?

Starosta Wojciech Cymerys wyjaśniał, że ulica Kochanowskiego ma status drogi powiatowej, gmina nie będzie jej naprawiać. Zalewanie wodą następuje, ponieważ rów, który odprowadzał wody opadowe i deszczowe jest zablokowany. Starosta oświadczył, że obecnie toczą się 4 postępowania prawne. Gmina prowadzi postępowanie o przywrócenie stosunków wodnych na gruncie, starostwo w Malborku (sztumskie nie może prowadzić tego postępowania jako jego strona) prowadzi postępowanie w sprawie odbudowania urządzenia wodnego, w sądzie toczy się sprawa z doniesienia Komendy Powiatowej Policji o bezpośrednim zagrożeniu bezpieczeństwa na drodze, wreszcie prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie braku przejezdności drogi.
– Zgodnie z prawem nie możemy wejść na grunt pana Fili i usunąć przyczyny zalewania drogi, bo pan Fila nam na to nie pozwala – stwierdził W. Cymerys.

Antoni Fila przedstawił obszernie własną wersję wydarzeń. Ocenił, że sprawa toczy się już od 5-6 lat.
– Pobudowali Renawę i nie uznali mnie za stronę w pozwoleniu wodnoprawnym. Pan burmistrz dla pana Śniega zrobił prezent, zbudował drogę, ale myślę, że swoje racje obronię - mówił przedsiębiorca. Pokazywał liczne dokumenty w sprawie gruntów przy ul. Kochanowskiego.
– Żaden z tych panów nie poprosił nigdy o rozmowę, tylko atak. Takich sobie wybraliście na burmistrza i starostę, to macie - stwierdził Antoni Fila.

Wyjaśnienia Antoniego Fili wyraźnie nie zadowoliły mieszkańców. Jeden z nich stwierdził – Mieszkam trzydzieści lat w Koźlinku i nigdy woda tej drogi nie zalewała. Dlaczego zalewa teraz?

– Jestem gotów rozmawiać, ale pan starosta wchodzi bezprawnie na moją działkę. To nie jest moja sprawa, tylko starosty i straży pożarnej – odparł A. Fila.

– Dzwoniłem i prosiłem - panie Antoni, temat zaistniał, trzeba go rozwiązać, więc spuśćmy tę wodę, żeby ludzie mogli bezpiecznie jeździć, a my będziemy dalej rozmawiać, jak to rozwiązać - replikował starosta Cymerys. Odniósł się też do zarzutów A. Fili, że kłamał, mówiąc w wypowiedziach dla "Dziennika Bałtyckiego", jakoby biznesmen zasypał rów odwadniający, potem się z tego wycofał przed sądem. W. Cymerys potwierdził, że przed sądem oświadczył, iż A. Fila nie zasypał rowu odwadniającego, lecz kanał odwadniający, czyli jeszcze ważniejszą budowlę hydrotechniczną.

Do sprawy odniósł się też burmistrz Leszek Tabor. – Zwróćcie uwagę, że zdaniem pana Fili to jest wasz problem, starosty, burmistrza. Chodzi o to, by ten problem był nadal nierozwiązany. Możecie to odbierać jako bierność samorządu, ale my tak naprawdę jesteśmy słabsi w tym sporze, bo musimy przestrzegać prawa. Nie ma znaczenia osiedle Renawa i ulica Spokojna. Zanim wybudowano to osiedle był uchwalony przez gminę plan miejscowy, który zakładał, że woda popłynie wzdłuż ulicy Kochanowskiego i potem rowem do jeziora. Celem strategicznym pana Fili było nieoddanie do użytku osiedla Renawa. Ubolewam nad tym, że nie możemy szybko rozwiązać powstałego sporu. Ulica Kochanowskiego jest w złym stanie, ale chcemy doprowadzić do jej modernizacji. Prowadzimy rozmowy ze starostą, żeby wykonać dokumentację od Bastera do ogródków działkowych. Chcemy złożyć projekt o dofinansowanie w ramach schetynówek na odnowienie jezdni prawie na 5 kilometrach drogi. Apeluję, niech pan Fila zadeklaruje, że uzgodni warunki środowiskowe remontu tej drogi - mówił burmistrz.

Antoni Fila w odpowiedzi oświadczył, że woda nadal spływa ulicą Kochanowskiego, choć osiedle Renawa jakoby ma zbiornik bezodpływowy. Pozwolenie prawne na odprowadzanie wody z Renawy jest uchylone - stwierdził przedsiębiorca.

Dyskusja toczyła się w bardzo emocjonalnym tonie. Prowadzący spotkanie stale musiał prosić o ciszę, bo mieszkańcy dawali wyraz swemu zniecierpliwieniu. Prawdziwa burza wybuchła, kiedy starosta Cymerys zapytał - czy pan wyrazi zgodę na zbudowanie rurociągu odprowadzającego wodę przez pańskie grunty?, zaś A. Fila odpowiedział - Tak, ale pod pewnymi warunkami. Ludzie wołali - Chcemy wiedzieć, kiedy będziemy mogli normalnie jeździć, a pan stawia coraz to nowe warunki.

Z sali padła nawet propozycja powołania mediatora, który miałby doprowadzić strony do porozumienia. Sołtys Koślinki pytał A. Filę, jak ma pomysł na rozwiązanie tej sytuacji. Starosta z kolei apelował, by przedsiębiorca określił jednoznacznie, jakie ma oczekiwania od samorządu.

Z sali padały głosy, że ludzie nie rozumieją, o co w tym całym konflikcie chodzi. Niektórzy zniecierpliwieni wyszli na zewnątrz.

Antoni Fila – Jestem gotów do negocjacji, do ustalenia racjonalnego odpływu wody.

Leszek Tabor – Gmina jest skłonna do rozmów.

Antoni Fila - Pan Tabor cały czas kłamie.

Mieszkańcy do A. Fili - Niech pan do tego nie podchodzi tak egoistycznie. Dobrze, że doszło do tego spotkania. Prosimy pana o zwrócenie uwagi na naszą sytuację. Ale pan chyba nie chce iść na kompromis. To wygląda tak, że niby wyciąga pan rękę, ale w taki sposób, żeby było jak pan chce.

Antoni Fila - Na razie to mi głównie złorzeczono.

Jak widać, atmosfery do osiągnięcia porozumienia raczej nie było. I chyba spotkanie zakończyłoby się fiaskiem, gdyby nie upór kilku mieszkańców. Żądali konsekwentnie od A. Fili, by określił swoje oczekiwania od samorządu. Przedsiębiorca początkowo się przed tym wstrzymywał, jednak w końcu określił, że oczekuje możliwości wykupienia gruntów, które dzierżawi, "wyprostowania" granicy jednej z działek oraz nabycia nieużytku naprzeciwko jego firmy, aby umożliwić pracownikom parkowanie w ludzkich warunkach. Burmistrz Tabor odpowiedział, że zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej wszyscy, którzy mają wieczystą dzierżawę, mogą zwrócić się z wnioskiem o wykupienie a gmina do tego wręcz zachęca. Burmistrz dodał, że jest gotów do rozmowy nt. zamiany niektórych działek należących do A. Fili (np. w Parku Miejskim) na grunty gminy, oczywiście na podstawie wyceny biegłych.
Na propozycję zamiany pozytywnie odpowiedział A. Fila.

Do samego końca spotkania mnóstwo było emocji.Z sali padały głosy, że niedopuszczalne jest "ugadywanie" się samorządu z p. Filą, inni wręcz prosili przedsiębiorcę, by wykazał dobrą wolę. Starosta Cymerys zwracał uwagę, że oczekiwania A. Fili zwrócone są do gminy, natomiast zalewana wodą jest droga powiatowa.

Ostatecznie starosta i biznesmen umówili się na podjęcie rozmów o możliwości rozwiązania problemu. Wstępnie ustalono, że rozmowy te mogą się odbyć jak najszybciej, może nawet już w czwartek. Antoni Fila zadeklarował, że spowoduje obniżenie poziomu wody przez jej odprowadzenie do jeziora. Na koniec obaj panowie uścisnęli sobie dłonie, przy oklaskach sali.

Czy to początek zakończenia sporu? Pokażą już najbliższe tygodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto