Ulica Kochanowskiego znów przejezdna

Widać to na załączonych zdjęciach. W miejscu, gdzie jest najniżej i nadal spodziewać się można rozlewiska wody, wprowadzono zwężenie jezdni do jednego pasa ruchu. Na tym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości, najpierw do 40, potem do 20 km/godz. Tych ograniczeń warto przestrzegać, nie ze strachu przed policją, ale z powodu zniszczonej nawierzchni, pełnej wybojów. Na zwężonym odcinku obowiązuje dodatkowo pierwszeństwo przejazdu dla samochodów nadjeżdżających z kierunku Koślinki.

Starosta Wojciech Cymerys oświadczył, że odblokowanie drogi stało się możliwe, kiedy znikło wielkie rozlewisko wody na zakręcie drogi. Jak dowiedzieliśmy się w rozmowie z Antonim Filą (starosta utrzymuje, że rozlewisko powstało, kiedy przedsiębiorca zasypał rów melioracji szczegółowej i w dodatku usypał wał ziemny na granicy swoich gruntów, wzdłuż drogi powiatowej), żadnych prac ziemnych tam nie wykonano, woda prawdopodobnie przesiąkła przez ziemny wał. Starosta dodał, że sąd rozstrzygnie, kto ma rację w sprawie zalewania drogi, natomiast zwrotu kosztów, poniesionych na remont drogi powiat będzie dochodzić w drodze postępowania cywilnego.

Mieszkańcy sołectw Kępina, Koślinka i Dąbrówka Malborska, którzy zagrozili zablokowaniem drogi krajowej nr 55 w centrum Sztumu, jeśli sytuacja na ul. Kochanowskiego nie poprawi się, przyjęli odblokowanie szosy z zadowoleniem. Trudno się dziwić, objazd zamkniętego odcinka prowadził częściowo drogą nieutwardzoną, która była w coraz gorszym stanie. Protestu w Sztumie nadal nie wykluczają, ponieważ obawiają się, że wystarczy jeden ulewny deszcz, by na szosie powiatowej znów powstało wielkie rozlewisko. Wysłali kolejny apel – tym razem do Antoniego Fili i burmistrza Leszka Tabora – o porozumienie dla wspólnego pożytku.

Więcej (m.in. treść kolejnego listu mieszkańców) w najbliższym dodatku "Powiśle Sztum i Dzierzgoń".