Rajmund Rubacki, czytelnik "Dziennika Bałtyckiego", opowiedział nam o zdarzeniu, którego sam był uczestnikiem.
- Przyszedł do mnie mężczyzna, podający się za kominiarza i chciał mi wręczyć kalendarz - opowiada nasz Czytelnik. - Zdziwiłem się po pierwsze jego wyglądem, bo ubrany był nie w charakterystyczny strój kominiarza tylko jakiś drelich i myckę na głowie. Po drugie kto roznosi kalendarze w lipcu? Kiedy kominiarze to robili, to w listopadzie czy grudniu. Pożegnałem gościa, ale potem pomyślałem, że to chyba jakiś naciągacz. Podaje się za kominiarza, roznosi bezużyteczne już w połowie kalendarze, pewnie od wielu ludzi dostanie parę złotych. A jeśli zostanie wpuszczony do mieszkania, to jeszcze może coś ukraść.
Pogłoskę o fałszywych kominiarzach postanowiliśmy sprawdzić w "branżowej" firmie Dariusza Gutowskiego, który prowadzi zakład kominiarski w Sztumie.
- Potwierdzam, tacy naciągacze krążą po całym regionie, w ubiegłym roku byli w Ryjewie - mówi właściciel firmy. - Opowiadali mi o nich klienci, a jednego takiego delikwenta kiedyś nawet spotkałem. Nie mają żadnych dokumentów ani identyfikatorów, wręczają zwykłe kalendarze, na pewno nie są kominiarzami. Lepiej zachować ostrożność!
Pamiętajmy, że kominiarz, niezależnie od wyglądu, może nam się wylegitymować, zresztą rzadko przychodzi bez uprzedzenia. Kiedy prowadzone są kontrole kominiarskie, zarządcy budynków je zapowiadają, kiedy kominiarz przychodzi na wezwanie, sprawa jest oczywista. Powtórzmy więc - lepiej zachować ostrożność.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?