Agnieszka Borowska miała wypadek na treningu

Fakt kontuzji zawodniczki potwierdził Ryszard Mazerski, prezes Lekkoatletycznego Klubu Sportowego Zantyr Sztum. Nie chciał jednak podawać żadnych szczegółów.

Udało nam się ustalić, że zdarzenie miało miejsce w sobotę, na słynnym torze saneczkowo - bobslejowym Sigulda. Na obozie treningowym przebywała tam grupa polskich zawodników uprawiających bobsleje i skeleton. W gronie szkoleniowców kadry skeletonu jest Adam Szpalerski, na co dzień trener Agnieszki Borowskiej w siedmioboju lekkoatletycznym. Jego nazwisko figuruje m.in. na oficjalnej stronie internetowej skeletonistów. Na tym obozie przebywały dwie zawodniczki ze Sztumu - oprócz A. Borowskiej także Dominika Marczyk, również utalentowana wieloboistka.

Nie mamy bliższych informacji, jak doszło do wypadku. Trener obecnie wraca do kraju. Prawdopodobnie obie zawodniczki próbowały treningowego zjazdu bobslejową dwójką i nie opanowały sprzętu na torze. Dominika Marczyk doznała potłuczeń, Agnieszka Borowska kontuzji kręgosłupa. Przebywa na razie w szpitalu w Rydze. Zaraz po zdarzeniu pojechali do niej rodzice.

Udało nam się dziś krótko porozmawiać telefonicznie z Agnieszką Borowską. Powiedziała, że czuje się dobrze, nie ma jeszcze informacji, czy będzie wkrótce przewieziona do Polski i jakie są opinie lekarzy oraz rokowania. Są przy niej najbliżsi. Nie chciała wracać do nieszczęśliwego wypadku, oświadczyła tylko, że w żadnym wypadku nie zamierzała zmieniać dyscypliny sportu z lekkoatletyki na bobsleje.

Agnieszce przekazaliśmy od redakcji oraz sztumskiego środowiska sportowego życzenia powrotu do zdrowia.

Agnieszka Borowska jest najbardziej utytułowaną lekkoatletką w historii sztumskiego sportu, reprezentantką Polski. Zdobyła m.in. pierwszy w dziejach Sztumu złoty medal mistrzostw Polski seniorek.