Na razie spółka nie ujawnia żadnych informacji nt. zdarzenia poza cytowanym oświadczeniem. Wynika z niego, że doszło do zrzutu substancji chemicznej o nieznanym pochodzeniu, która spowodowała zniszczenie złoża biologicznego w sztumskiej oczyszczalni ścieków. To samo złoże już raz zostało zniszczone i to w taki sam sposób, po dostaniu się do ścieków substancji toksycznej o nieznanym składzie. Dużym nakładem sił i środków złoże zostało odbudowane, jak widać nie na krótko.
To wszystko oznacza, że sztumska oczyszczalnia obecnie neutralizuje ścieki tylko pod względem mechanicznym, oczyszczanie biologiczne nie działa. Odbudowa złoża biologicznego musi potrwać. Spółka przyznaje w oświadczeniu, że w tej sytuacji nie wypełnia wymogów pozwolenia wodno - prawnego. Można się niestety spodziewać kolejnego śnięcia ryb w jeziorach Parleta i Kaniewo, do których oczyszczalnia zrzuca oczyszczone ścieki.
Sztumska oczyszczalnia nie jest już nowoczesna, w dodatku zbudowana została w nietypowym systemie, który mocno utrudnia modernizowanie. Kiedy złoże biologiczne zostało zniszczone po raz pierwszy, prezes PWiK Grzegorz Pepliński zapowiadał wprowadzenie systemu ograniczającego możliwość niekontrolowanego zrzucania toksycznych ścieków do procesu oczyszczania. Jak widać, to nie wystarczyło. Oby udało się tym razem ustalić sprawców tego zdarzenia.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?