Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztum. Dr Przemysław Wilczewski o programach kardiologicznych w Szpitalu Polskim, profilaktyce i koronawirusie. Niedziela była Dniem Serca

Dominika Najda
Dr n. med. Przemysław Wilczewski
Dr n. med. Przemysław Wilczewski Fot. Piotr Piesik/archiwum
Co roku w ostatnią niedzielę września obchodzony jest Dzień Serca. To dobry moment, żeby przemyśleć swoje nawyki i zmienić na lepsze. O kardiologii w Polsce, diecie, konieczności ruchu, a także o chorobach układu krążenia u pacjentów, którzy zachorowali na COVID-19, opowiada dr. n. med. Przemysław Wilczewski, specjalista kardiolog, wieloletni ordynator Oddziału Kardiologii w Szpitalu Polskim w Sztumie.
  • Panie doktorze, prognozuje się, że w 2020 roku będzie 200 tys. zgonów z powodu chorób układu krążenia. Dlaczego one stanowią najczęstszą przyczynę śmierci i są tak bardzo groźne?

  • Jest tak dlatego, że to choroby cywilizacyjne, które występują z dużą częstotliwością i są wywoływane przez szereg czynników ryzyka. Czynniki te dzielimy na dwie grupy. Do pierwszej zaliczamy te, które możemy wyeliminować poprzez zmianę nawyków i zachowań, gdyż są one zależne od naszej woli. W tej grupie w Polsce problem numer jeden stanowi zbyt mała aktywność ruchowa. Kolejno znajdują się palenie papierosów, nadmierne picie alkoholu oraz zła dieta.

    W drugiej grupie czynników ryzyka znajdują się te, których nie da się całkowicie zlikwidować zmieniając styl życia, gdyż są one odziedziczone bądź wrodzone, jak np. genetycznie uwarunkowane występowanie miażdżycy, niektóre rodzaje hipercholesterolemii czy też płeć męska.

    Mamy dowody naukowe na to, że zmiana trybu życia i nawyków - zaprzestanie palenia, zwiększenie aktywności ruchowej, zmiana diety ograniczają ryzyko zapadalności na choroby układu krążenia nawet o 80-90 proc. Natomiast terapia farmakologiczna - polegająca na stosowaniu aspiryny, leków obniżających ciśnienie czy poziom cholesterolu - zmniejsza ryzyko zaledwie o 30 proc. Tak więc na przykład reklamowana powszechnie aspiryna jako lek przeciwdziałający zawałom serca ma siłę działania niewspółmiernie niższą od zdrowego stylu życia.

  • Porozmawiajmy o ruchu. Jakie jest minimum, które każdy człowiek powinien wykonać?

  • Według WHO, osoba dorosła między 40 a 80 rokiem życia powinna przeznaczyć na aktywność fizyczną 1,5 godziny 5 razy w tygodniu. To niezbędna ilość ruchu, aby utrzymać układ krążenia w zdrowiu. Ruch powinien być ciągły i intensywny, zaleca się basen, rower i nordic walking. Pamiętajmy, ze układ krążenia odczuwa korzyść z rekreacji dopiero po 30 minutach. To minimum, by układ krążenia pozostał w miarę sprawny.

    Nie do zbagatelizowania jest problem zanieczyszczeń środowiska. I tu moja uwaga do wszystkich miłośników biegania. W Polsce mamy normy benzopirenu i pyłu zawieszonego wielokrotnie powyżej normy, a to czynniki silnie zwiększające ryzyko udaru mózgu i chorób serca. Godzinny jogging po mieście w sezonie grzewczym stanowi równowartość kilkudziesięciu wypalonych papierosów. Ludzie biegając po mieście zamiast poprawiać swoją kondycję fizyczną i zmniejszać ryzyko, zwiększają je wielokrotnie. Dlatego zimą zalecam rekreację poza miastem bądź w zamkniętych salach, nigdy w centrum miasta.

  • Kolejnym czynnikiem, o którym Pan doktor wspomniał, jest dieta. Czego powinniśmy unikać, a czego jeść więcej?

  • Najzdrowsza jest dieta śródziemnomorska. Podstawą tej diety są warzywa i owoce, kasze, makarony, ryby, owoce morza i pełnoziarniste pieczywo. Jest jeszcze dieta, która służy profilaktyce i nawet terapii nadciśnienia tętniczego, tzw. dieta DASH. Jest ona podobna do diety śródziemnomorskiej. Zakłada spożycie nasion nieprzetworzonych i ogranicza sól i sód.

  • Czy jest prawdą, że pijemy za mało wody? Jaka jest minimalna ilość, którą powinniśmy wypijać?

  • Ktoś, kto ma zdrowe serce i układ krążenia, może i powinien pić, ile chce. Natomiast osoby z niewydolnym sercem, a w tym momencie w Polsce to około miliona osób, nie powinny pić więcej niż 1,5 litra wody dziennie i ograniczyć ilość soli kuchennej do minimum. Po spożyciu słonych potraw ma się zwykle duże pragnienie, a niestety niewydolne serce nie jest w stanie przepompować zwiększonej na skutek przewodnienia ilości krwi i dochodzi do przeciążenia, skoków ciśnienia, a nawet przełomu nadciśnieniowego. Osoby chore powinny zawsze dietę omówić ze swoim lekarzem bądź dietetykiem.

  • Jakich objawów nie wolno lekceważyć? Kiedy należy wezwać pogotowie?
  • W przypadku wszystkich gwałtownych objawów o dużym nasileniu, czy to będzie ból w piersiach, czy duszność, czy też nierówna praca serca, kołatanie - należy zareagować szybko i wezwać pogotowie. W przypadku zawału serca mówimy o złotej godzinie, w której możemy odwrócić wszystko. Pacjent, któremu zostanie udzielona pomoc, może wyjść w pełni sprawny, natomiast jeśli zadzwoni po kilku godzinach, może się to skończyć ciężkim inwalidztwem bądź zgonem. Czas jest ogromnie ważny.
  • Żyjemy obecnie w stanie pandemii. Wiele słyszy się o tym, że pacjenci nie wzywają pomocy i nie udają się do specjalisty ze względu na strach przed zachorowaniem na koronawirusa. Co Pan doktor mógłby im doradzić?

  • Epidemia zmieniła wiele w naszym życiu. Jednak nie wolno zapominać, że nieleczony zawał bądź nieleczony udar mózgu wiąże się ze śmiertelnością na poziomie około 30 proc. Natomiast nieleczony COVID to śmiertelność rzędu 5 proc. i te liczby ludzie powinni mieć w głowach.

  • Jaki wpływ ma koronawirus na pacjentów kardiologicznych?

  • Koronawirus atakując organizm zwiększa krzepliwość krwi, co może objawiać się niektórymi rodzajami zakrzepicy, m.in. w naczyniach wieńcowych, płucnych, czy też udarem mózgu. Dlatego też zawał serca czy udar mózgu mogą być objawem zakażenia koronawirusem. Wirus wnika do organizmu dość łatwo i atakuje mięsień sercowy. Z przeprowadzonych badań wynika, że 80 proc. ludzi, którzy wyleczyli się z koronawirusa, ma różnego typu uszkodzenia serca, naczyń krwionośnych, płuc i wątroby.

  • Jak wygląda ochrona pacjentów przed zakażeniem koronawirusem w Szpitalu Polskim w Sztumie?

  • Tutaj do perfekcji została opanowana ochrona pacjentów, a także personelu przed zakażeniem i rozprzestrzenianiem się wirusa. Wszyscy pacjenci w momencie przyjęcia mają wykonywany test i do momentu uzyskania wyniku pozostają w izolatkach. Dopiero po negatywnym wyniku testu pacjent może mieć kontakt z pozostałymi pacjentami.

  • Czy Szpital Polski w Sztumie realizuje jakieś programy profilaktyczne, zapobiegające chorobom układu krążenia bądź pomagające wrócić pacjentom do zdrowia?

  • Tak, bardzo ciekawym jest program KOS-Zawał. Jest on przeznaczony dla osób, które przeszły zawał serca. Niestety, są one w grupie największego ryzyka i nie wolno tego bagatelizować. Osoby przystępujące do programu otrzymują program rehabilitacji stacjonarnej z kontynuacją w domu. Mogą odbyć w ciągu roku kilka bezpłatnych wizyt kardiologicznych oraz otrzymują szeroki dostęp do diagnostyki kardiologicznej. Celem programu jest pełen powrót do aktywności zawodowej, rodzinnej i społecznej pacjentów, którzy przeszli zawał. Jest on dobrodziejstwem i warto z niego skorzystać.

    Kolejnym ciekawym programem jest unijny program bezpłatnej rehabilitacji kardiologicznej - „Na układy są rady”. Służy on ograniczeniu wystąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych. Skierowany jest do ludzi w wieku aktywności zawodowej, którzy mają obciążenia i u których występują choroby kardiologiczne. W czasie programu nie przebywa się w szpitalu, natomiast po dokładnym przebadaniu pacjent odbywa wizyty u wielu specjalistów: kardiologa, fizjoterapeuty, psychologa oraz dietetyka.

  • Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Dominika Najda

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto