Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztum zapowiada rzadsze koszenie trawników. Namawia do tego mieszkańców. To drobne gesty, które mogą mieć dobry wpływ na miejski ekosystem

Anna Szade
Anna Szade
Wyższa trawa w mieście to wiele plusów, dlatego władze Sztumu zdecydowały, że trawniki będą koszone rzadziej.
Wyższa trawa w mieście to wiele plusów, dlatego władze Sztumu zdecydowały, że trawniki będą koszone rzadziej. Radosław Konczyński
Władze Sztumu zdecydowały, że rzadziej będą kosić miejskie tereny zielone. Proszą też mieszkańców, by ograniczyli przycinanie przydomowych trawników. To ma posłużyć środowisku i klimatowi. Jak to działa?

Sztum ogranicza koszenie trawników. Skąd ta decyzja?

Jeśli w Sztumie zdarzy się troszkę wyższa trawa, nie będzie to dowód na zaniedbanie, jakiego dopuściły się służby komunalne. Wręcz przeciwnie, to świadoma decyzja, którą ogłosił Urząd Miasta i Gminy.

Podejmujemy pozornie drobne działania, które posłużą środowisku i klimatowi. Jednym z nich jest decyzja o zmniejszeniu ilości koszeń miejskich terenów zielonych. Posłuży to nie tylko zapylaczom. Rzadsze koszenie pozwoli na zatrzymanie większej ilości wody opadowej w gruncie, co pozwoli na lepszy wzrost traw i ziół – tłumaczą urzędnicy.

ZOBACZ TEŻ: Sztum w kwiatach. W centrum miasta cieszą oczy kolorowe bratki i dekoracje wielkanocne. Mieszkańcy zachwyceni

Być może niektórym mieszkańcom nie spodobają się trawniki, które nie wyglądają jak murawa na boisku piłkarskim. Ale w mieście, przy ruchliwej drodze krajowej, każda roślina i źdźbło ma sens, bo zatrzymuje pyły i zanieczyszczenia generowane przez pojazdy spalinowe, czyli oczyszczają powietrze w mieście.

Wyższe trawy pochłaniają też znacznie więcej dwutlenku węgla, który jest gazem cieplarnianym – czytamy we wpisie w mediach społecznościowych Sztumu.

Urzędnicy proszą o niekoszenie. "Zaskakująco dużo korzyści"

W mieście zdecydowano też, że jeśli już w ruch pójdą kosiarki, to skoszona trawa zostanie na trawnikach.

To nie tylko doskonały nawóz naturalny, ale i czynnik sprzyjający zwiększeniu wilgotności trawników. To z kolei korzystnie wpływa na miejski mikroklimat, a lepsza retencja wód opadowych odciąży miejski system kanalizacji. Jak widzicie, prosta decyzja o zmniejszeniu ilości koszeń przynosi zaskakująco dużo korzyści – piszą przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy.

Urzędnicy chcieliby, by i mieszkańcy ograniczyli koszenie przydomowych trawników lub chociaż o pozostawienie na nich kwietnych wysp dla zapylaczy. Będzie to dla nich doskonała stołówka.
Warto pamiętać, że dzikie owady zapylające to jedna z zagrożonych obecnie grup zwierząt. Zalicza się do niej m.in. motyle, chrząszcze, skorki, bzygi, osy, trzmiele i pszczoły. Są one niezbędne do zapylania wielu gatunków roślin, zarówno dzikich, jak i uprawnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto